Nie wyszedł nam ten mecz właściwie od początku do końca. Wygraliśmy wyraźnie trzeciego seta, ale wtedy Bułgarzy grali znacznie słabiej niż w pierwszych dwóch i w czwartym. Nie mogę powiedzieć, że nas czymś zaskoczyli. Po prostu my dzisiaj nie mieliśmy swojego dnia.
Bez wątpienia bułgarskim siatkarzom należą się pochwały, bo grali bardzo dobrze. Atakowali mocno i dokładnie, a ich wielką siłą był Sokołow, na którego nie mogliśmy znaleźć antidotum. Po meczu w szatni nie było nerwów, choć przecież każdy był zły na siebie. Przyszła porażka, która może nam nieco skomplikować sytuację w tabeli, ale to jest turniej, w którym jest naprawdę wiele bardzo mocnych zespołów. Bułgaria też się do nich zalicza, podobnie jak nasz czwartkowy rywal Argentyna czy Włosi, których ograliśmy w niedzielę.
Po raz kolejny trybuny wypełnili polscy kibice. Nie było może tak głośno jak w niedzielę, ale i tak czuliśmy się znakomicie, jak w domu. A zaraz po meczu wsiedliśmy do autokaru i pokonaliśmy chyba cały Londyn, bo z wioski do hali jedziemy dobrze ponad godzinę. Dość szybko się uspokoiliśmy i to jest najważniejsze, bo przecież zaraz znowu gramy.
CZYTAJ POZOSTAŁE RELACJE: MICHAŁ WINIARSKI: MÓJ LONDYN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?