Tak krwawe i okrutne zbrodnie rzadko trafiają na wokandę. Według prokuratury, obaj oskarżeni tak katowali swego kolegę, Zdzisława K., że krew tryskała po ścianach, meblach i podłodze. Na dodatek Andrzej B. miał go tłuc młotkiem po głowie, wbił mu nóż w gardło, a gdy ofiara poprosiła o wodę, napastnik oddał w jej usta mocz. Potem w łazience poćwiartowali zwłoki Zdzisław K. i ukryli w lesie pod Stróżą (powiat łódzki wschodni). Po zbrodni dokładnie wyczyścili i odnowili mieszkanie zamordowanego.
Decyzją Sądu Okręgowego w Łodzi z 17 października 2013 roku Andrzej B. został skazany na dożywocie, a Jerzy J. na 25 lat więzienia. Obaj odwołali się od wyroku. Stąd czwartkowa rozprawa.
Obrońcy oskarżonych, Anna Sut i Sławomir Szatkiewicz, skupili się na podważeniu wiarygodności głównego świadka oskarżenia. Jest nim Katarzyna K., była konkubina Andrzeja B., z którą ma dwoje dzieci. Kobieta była świadkiem potwornej zbrodni, do której doszło w nocy z 24 na 25 stycznia 2000 roku w ich mieszkaniu przy ulicy Paderewskiego w Łodzi. Katarzyna K. - w obawie o swe życie - milczała. Do czasu. 10 lat później zdecydowała się ujawnić prawdę, bo związała się z Szymonem S., którego Andrzej B. ciężko pobił na ulicy.
Obrońcy twierdzili, że zeznania Katarzyny K. są sprzeczne, mają luki i że w jej interesie było posłanie Andrzeja B. do końca życia za kratki, tak aby mogła spokojnie mieszkać z przyjacielem w mieszkaniu przy ulicy Paderewskiego. Obrońcy wnioskowali o uniewinnienie ich klientów lub skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd niższej instancji.
Tymczasem prokurator Joanna Stępień podkreśliła, że Sąd Okręgowy w Łodzi rzetelnie zbadał sprawę, wydał właściwy wyrok i wystąpiła o jego utrzymanie.
Więcej: Brutalne morderstwo z 2000 roku przy Paderewskiego w Łodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?