Do tragedii doszło podczas awantury 23 lipca 2013 r. w mieszkaniu przy ul. Batalionów Chłopskich. Według prokuratury, sprawca zadał kobiecie pięć ciosów nożem, poczekał, aż się wykrwawi, przeniósł ciało z kuchni do pokoju, obmył z krwi, położył kwiaty na szyi i włączył klimatyzator. Następnie chciał popełnić samobójstwo poprzez podcięcie sobie żył, ale został uratowany. Za ten czyn Sąd Okręgowy w kwietniu br. skazał go na 12 lat więzienia.
Od wyroku odwołały się obie strony. Prokurator domagał się 25 lat więzienia, zaś obrońca uniewinnienia lub umorzenia sprawy. Obrońca tłumaczył, że Łukasz S. działał w obronie własnej, gdyż - jak twierdził - to kobieta najpierw zaatakowała go nożem, który jej wyrwał. Z taką tezą nie zgodził się prokurator, zaznaczając, że oskarżony działał z zimną krwią i wyrafinowaniem.
- Doszło do tragedii, z którą nie mogę się pogodzić. Jest mi bardzo ciężko - stwierdził Łukasz S. Po wysłuchaniu stron Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok sądu niższej instancji, który jest już prawomocny.
CZYTAJ TEŻ: Morderstwo na Retkini. Zginęła 46-latka. Sprawca był pijany?
Zobacz też:
Pijana 60-latka prawdopodobnie zabiła swoją 86-letnią matkę w Gdańsku. Źródło: TVN 24/X-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?