Obaj mężczyźni wspólnie pili alkohol w budynku, w którym mieszkali. W trakcie libacji doszło do kłótni, która przeniosła się na klatkę schodową wieżowca. Tam 42-latek wyciągnął nóż i dźgnął nim swojego kompana od kieliszka. 24-latek nie przeżył niespodziewanego ataku.
Dramatyczną scenę częściowo widziała dziewczyna zaatakowanego mężczyzny (byli parą od dłuższego czasu). Ona też próbowała zatamować krwotok. Ostrze noża wbiło się w okolice mostka i spowodowało duży wylew krwi.
Zobacz zdjęcia, czytaj na kolejnym slajdzie
Promil alkoholu w organizmie miał 42-letni obywatel Ukrainy, który w piątek (13 grudnia) dźgnął nożem swojego rodaka. Do morderstwa doszło w wieżowcu przy ul. Wodnej, gdzie obaj Ukraińcy wynajmowali pokoje.
Czytaj na kolejnych slajdach
Obaj mężczyźni wspólnie pili alkohol w budynku, w którym mieszkali. W trakcie libacji doszło do kłótni, która przeniosła się na klatkę schodową wieżowca. Tam 42-latek wyciągnął nóż i dźgnął nim swojego kompana od kieliszka. 24-latek nie przeżył niespodziewanego ataku.
Dramateczną scenę częściowo widziała dziewczyna zaatakowanego mężczyzny (byli parą od dłuższego czasu). Ona też próbowała zatamować krwotok. Ostrze noża wbiło się w okolice mostka i spowodowało duży wylew krwi.
Zobacz zdjęcia na kolejnych slajdach
-Usłyszałam krzyk, płacz i lament w języku ukraińskim - opowiada jedna z mieszkanek wieżowca. - Gdy zbiegłam na dół zobaczyłam dziewczynę klęczącą nad młodym mężczyzną w kałuży krwi. Gdy stracił przytomność próbowała go cucić.
Kobieta wezwała pogotowie. Mimo szybkiej reakcji i reanimacji, życia młodzieńca nie udało się uratować.
-Morderca chyba próbował uciekać, bo Ukraińcy, którzy z nim mieszkali, zamknęli go w pokoju do przyjazdu policji - mówi inna z kobiet mieszkających nad hostelem. - Widziałam jak szarpał kraty w oknie i próbował się wydostać.