Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Parku na Zdrowiu. Zabójcę tropi specjalistycznie wyszkolony pies z Saksonii... Będzie przełom w śledztwie?

Lila Sayed
Lila Sayed
Specjalnie wyszkolony pies tropiący rasy bloodhound oraz jego dwóch przewodników z Wyższej Szkoły Policji Saksońskiej w Niemczech od minionego poniedziałku poszukują sprawcy wstrząsającej zbrodni w Parku na Zdrowiu. Zwierzę szukało tropów m.in. na terenie zieleńca, w rejonie ul. Krzemienieckiej i ul. Konstantynowskiej. Na razie policja ani prokuratura nie informuje o przełomie w toczącym się śledztwie.

Morderstwo na Zdrowiu. Bloodhound szuka mordercy

Wyższa Szkoła Policji Saksońskiej to odpowiednik polskiego Zakładu Kynologii Policyjnej w Sułkowicach, gdzie szkolone są psy i ich przewodnicy.

- Taki sam pies był wykorzystywany m.in. do rozwikłania zagadki śmierci Ewy Tylman w Poznaniu - informuje mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi. - Zwierzę jest w stanie podjąć trop nawet do trzech miesięcy po dokonaniu zbrodni.

We wtorek (15 grudnia) minęła 10 doba od morderstwa 57-letniej łodzianki w Parku na Zdrowiu. Jej oprawca jest wciąż na wolności. W całej Łodzi kobiety boją się same wychodzić z domu po zmroku, a o tej porze roku ciemno robi się już o godz. 16...

Morderstwo w Parku na Zdrowiu. Pies nie odstraszył napastnika

Do tragedii doszło 4 grudnia wieczorem. Około godz. 18 57-latka wybrała się na spacer z psem rasy beagle. Mieszkała niezbyt daleko od parku, w domu jednorodzinnym znajdującym się na pograniczu Złotna i Teofilowa. Około półtorej godziny później ludzie spacerujący po parku znaleźli błąkającego się beagle’a. Zaopiekowali się nim. Jednocześnie zauważyli, że pies ma czip. Pojechali do gabinetu weterynaryjnego. Tak udało się im ustalić, gdzie mieszka jego właściciel. Udali się do niego. Powiedział, że z tym psem żona poszła na spacer na Zdrowie. Miał już wcześniej zaniepokoić się, że długo nie wraca. Zawiadomił policję...

Rozpoczęły się poszukiwania 57-letniej kobiety. W sobotę (5 grudnia) nad ranem znaleziono jej ciało. Leżało przysypane liśćmi w jednej z bocznych alejek. Do zbrodni doszło prawdopodobnie na tle seksualnym.

-W pierwszych dniach po nagłośnieniu sprawy zgłosiło się do nas sporo osób, które spacerowały wówczas w parku. Czekamy na kolejne osoby, które mogłyby spowodować przełom w śledztwie. Bierzemy pod uwagę wszystkie hipotezy - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Ma ok. 35 lat, 180 centymetrów wzrostu i krótkie, ciemne włosy i niewielki zarost- tak wygląda mężczyzna, który zaatakował na tle seksualnym mieszkankę Teofilowa. Wizerunek zboczeńca zarejestrowała kamera monitoringu. Czytaj więcej na następnej stronie, zobacz ZDJĘCIA

Seria ataków na tle seksualnym na mieszkanki Łodzi. Policja ...

Morderstwo w Parku na Zdrowiu. Seria ataków na kobiety na Teofilowie
Niektórzy próbują łączyć to morderstwo z serią napadów na kobiety, jakie miały miejsce latem na łódzkim osiedlu Teofilów. Wtedy w ciągu kilku tygodni doszło do czterech napaści. Pierwsza miała miejsce 22 czerwca tego roku. W godzinach popołudniowych mężczyzna po trzydziestce zaczepił kobietę wracającą do domu. Zaoferował, że pomoże zanieść zakupy. Weszli razem do klatki w bloku na Teofilowie. Tam zaczął dotykać jej intymnych miejsc. Kobiecie udało się wyrwać z jego objęć. Po jakimś czasie policja opublikowała zdjęcia z monitoringu. Mężczyzna, który chciał napaść mieszkankę Teofilowa, miał około 35 lat, 180 centymetrów wzrostu, krótkie, ciemne włosy i niewielki zarost.

Policjanci nie wykluczają, że to właśnie ten mężczyzna dokonał kolejnych napadów na Teofilowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki