Gdy Michał Antczak kończył jazdę na linii nr 46 o godz. 3.27, marzył tylko o kilku godzinach snu. Nie spodziewał się, że piątkowy poranek dostarczy mu tyle emocji.
- Wracałem tramwajem linii nr 2 do domu. Razem ze mną i kolegą, który prowadził, jechało jeszcze kilka pań do pracy. Gdy zbliżyliśmy się do Woronicza, zauważyliśmy gęsty dym wydobywający się z pobliskiego budynku. Kolega zatrzymał tramwaj, chwyciliśmy gaśnice, które były w wagonie i pobiegliśmy ratować ludzi. Było kilka minut po godz. 4 - wspomina pan Michał.
Pożar wybuchł na parterze jednopiętrowej kamienicy. W mieszkaniu zajętym przez ogień było dwóch mężczyzn. - Do mieszkania nie było jak się dostać, więc wybiłem szybę w oknie. Jeden mężczyzna do niego podszedł, drugiego nie można było znaleźć, bo leżał gdzieś w pobliżu szafki - zaznacza pan Michał. - Temu, który podszedł do okna, pomogłem się wydostać. Mój kolega wtedy wzywał straż pożarną przez naszą radiostację - dodaje łódzki motorniczy.
Straż pożarna została wezwanie na Limanowskiego 221 o godz. 4.17. Zanim dotarła, dwóch motorniczych próbowało ugasić pożar. - Chociaż mieliśmy tylko dwie gaśnice, udało nam się ten ogień wstępnie zagasić. Dopiero później wybuchł na nowo i musieli z nim walczyć strażacy - podkreśla Michał Antczak.
Pan Michał wrócił do domu dopiero po ukończeniu akcji gaśniczej, czyli około godz. 6. Jego kolega musiał szybciej wrócić do tramwaju, który zatrzymał na ul. Limanowskiego.
- Wszedłem do domu dokładnie pięć minut przed godziną szóstą. Wziąłem kąpiel, podładowałem telefon i poszedłem spać na cztery godziny. Później zadzwonił do mnie kierownik, który usłyszał o porannym zdarzeniu. A wieczorem znowu do pracy - śmieje się pan Michał, który pracuje na nocne zmiany, by w ciągu dnia opiekować się dzieckiem.
W pożarze, którego prawdopodobną przyczyną było zaprószenie ognia, ucierpiało dwóch mężczyzn z mieszkania na parterze. Jeden z nich (38 lat) doznał poparzeń drugiego stopnia na znacznej powierzchni ciała, a drugi (29 lat) podtruł się tlenkiem węgla i poparzył prawą rękę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?