Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motorniczy i kierowca MPK ocalili pasażerom życie, bo wiedzieli, jak udzielać pierwszej pomocy

Agnieszka Magnuszewska
Agnieszka Magnuszewska
Grzegorz Gałasiński
Dwóch pasażerów MPK żyje tylko dzięki pomocy kierowcy i motorniczego. Nie obawiali się udzielić pierwszej pomocy, bo byli po szkoleniu

Co trzy lata wszyscy kierowcy i motorniczowie MPK muszą przejść szkolenie z zasad udzielania pierwszej pomocy. O tym, jak ta wiedza przydaje się w pracy, przekonali się ostatnio Robert Nowakowski (kierowca) oraz Maciej Rzeźniczak (motorniczy).

Albo atak epilepsji albo zakrztuszenie się jabłkiem było przyczyną utraty przytomności przez pasażera autobusu linii nr 50. Mężczyzna po pięćdziesiątce upadł w autobusie, w wąskim przejściu między siedzeniami. Pasażerowie poprosili kierowcę o pomoc.

- Zbliżałem się do przystanku przy Dubois, gdy pasażerowie zaczęli krzyczeć, że ktoś zasłabł. Sprawdziłem, że pasażer nie ma tętna oraz nie oddycha, więc zgłosiłem to do centrali przez radio i podjąłem się reanimacji. Byłem trzy dni po szkoleniu - wspomina Robert Nowakowski, który ratował pasażera 30 października.-Odsunąłem głowę pasażera do tyłu żeby udrożnić mu drogi oddechowe i zauważyłem, że ma w ustach jabłko. Oczyściłem jamę ustną, ale za pierwszym razem to nie pomogło. Dopiero za drugim razem mężczyzna złapał powietrze. Był nieprzytomny jeszcze przez półtorej minuty, ale oddychał.

CZYTAJ:Młody mężczyzna pobił motorniczego MPK [ZDJĘCIA+FILM]

Nie oddychał również pasażer tramwaju linii nr 8, który spadł z jego schodów na przystanku Piotrkowska Centrum. Nie mógł się na nich utrzymać, bo był pijany.

CZYTAJ:MPK Łódź wybrało najlepszych pracowników prowadzących pojazdy komunikacji miejskiej [ZDJĘCIA]

- Gdy zauważyłem, że mężczyzna około czterdziestki leży przy wagonie, inny pasażer udzielał mu już pierwszej pomocy. Podjęliśmy z nim reanimację, a wcześniej powiadomiłem szybko centralę ruchu. Do przyjazdu służb medycznych czterdziestolatek już oddychał - podkreśla Maciek Rzeźniczak, motorniczy. - Gdyby nie szkolenia, nie wiedzielibyśmy jak prawidłowo się zachować. A dzięki nim działałem instynktownie. Wiedziałem, jak udzielić pomocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki