Sytuacja wydaje się komiczna, ale taka nie jest, gdyż brak dokładnych wskazań prędkości tramwaju może zakończyć się tragicznie. Przejeżdżając przez zwrotnice, tramwaj musi poruszać się z prędkością 10 km/godz. - nawet niewielka różnica może zakończyć się wykolejeniem składu.
Problem dotyczy starych tramwajów typu 805N, a tych jest najwięcej w łódzkim MPK. Motorniczowie z przekonaniem mówią, że prędkościomierze w tych pojazdach to jedynie przerobione woltomierze.
- Mają tylko wymienione tabliczki, poza tym wyglądają tak samo. Nawet nie ma w nich miernika kilometrów - podkreśla motorniczy z zajezdni Chocianowice. - Dlatego źle działają. Raz pokazują 20 km/godz., a za chwilę 30 km/godz. A przy przejeździe przez zwrotnice dozwolone jest tylko 10 km/godz. i trzeba tego bardzo pilnować, a ja nigdy nie jestem pewien, czy nie jadę choćby trochę za szybko.
W cityrunnerach i pesach prędkościomierze są prawdziwymi prędkościomierzami, a nie ich substytutem. Dlaczego w starych tramwajach jest inaczej?
- Gdy składy typu 805N dostarczono do Łodzi w latach 70. minionego wieku, miały oryginalne prędkościomierze, ale w latach 80. XX wieku poginęły. W dziury po prędkościomierzach wstawiano wtedy dyktę. Potem zaczęto montować przerobione na prędkościomierze woltomierze - wspomina były motorniczy MPK z 30-letnim stażem pracy.
MPK przyznaje, że nie montuje oryginalnych prędkościomierzy w składach typu 805N, bo nie są one dostępne na rynku. Przewoźnik produkuje je sam.
- Prędkościomierz to coś więcej niż woltomierz. Jest zespołem trzech urządzeń: woltomierza, przetwornika cyfrowo-analogowego oraz czujnika indukcyjnego. Woltomierz to ostatni element prędkościomierza - wyjaśnia Sebastian Grochala, rzecznik MPK. - Wyprodukowane przez nas urządzenia są niezawodne, nie ma możliwości, by wskazywały złą prędkość. Jeśli się zepsują, to wskazują po prostu zero lub prędkość maksymalną - dodaje rzecznik.
Motorniczowie jednak pozostają przy swojej wersji. - Gdyby nasze prędkościomierze działały dobrze, miałyby atest, a go nie mają. Natomiast we Wrocławiu jest to normą - mówi motorniczy z Chocianowic.
Wrocławskie MPK zapewnia, że jego tramwaje są wyposażone w prędkościomierze wraz z rejestratorami zdarzeń. - Wszystkie urządzenia posiadają zaświadczenie o dopuszczeniu do eksploatacji, wydane przez Instytut Gospodarki Przestrzennej i Mieszkalnictwa w Warszawie - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzecznik MPK Wrocław.
Łódzki przewoźnik przyznaje, że prędkościomierze zamontowane w 805N nie mają atestu. - Nie jest on wymagany przez polskie prawo - podkreśla Grochala.
Wątpliwości motorniczych rozwiałoby przyznanie atestów prędkościomierzom, produkowanym przez MPK. Dlatego poseł Dariusz Joński (SLD) złożył wczoraj interpelację do ministra transportu. Chce, by wprowadzono zmiany w rozporządzeniu, dotyczącym warunków technicznych tramwajów. Jeden z jego punktów określa wyposażenie kabiny motorniczego. - Powinien się w nim znaleźć prędkościomierz wraz z rejestratorem zdarzeń i atestem - podkreśla Dariusz Joński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?