Do redakcji Dziennika Łódzkiego zadzwonił pasażer autobusu linii 53A, którzy zauważyli, że co chwilę w sposób niekontrolowany otwierają się ostatnie drzwi w pojeździe.
- Drzwi otwierały się co chwilę na całą szerokość. Widać było, że kierowca nie ma na to wpływu - mówi pan Kamil, pasażer autobusu linii 53A.
Staraliśmy się od razu wyjaśnić, co się dzieje z pojazdem o numerze bocznym 1312.
- Ten autobus w ciągu ostatnich kilku dni, był kilkukrotnie naprawiany i na zajezdni i na trasie -mówi nam anonimowo jeden z pracowników łódzkiego MPK. - Widać od razu, jak się u nas naprawia... - dodaje.
Awarie potwierdzają oficjalnie przedstawiciele MPK Łódź. Jednocześnie tłumaczą je wiekiem pojazdu.
Autobus, w którym doszło do awarii drzwi, pochodzi z 2003 r. Jest jednym ze starszych pojazdów, którymi dysponujemy - mówi Agnieszka Magnuszewska, rzeczniczka MPK.
W tym miesiącu po raz pierwszy awarię drzwi zgłoszono w poniedziałek 19 lutego. Wówczas pogotowie techniczne z zajezdni autobusowej przy ul. Limanowskiego dokonało regulacji drzwi. Kolejna awaria nastąpiła dzień później. Tym razem zepsuły się drugie i trzecie drzwi w autobusie.
Ponownie usterkę próbowało usunąć pogotowie techniczne w trakcie kursowanie autobusów.
- Wymieniono wówczas elektromagnes drugich drzwi, zamontowano siłownik drugich drzwi, dokręcono siłownik trzecich drzwi oraz wymieniono siłownik blokady. Po tej naprawie kierowca nie zgłaszał problemów z drzwiami - mówi Agnieszka Magnuszewska.
W środę mogło dojść do tragedii. - W pewnym momencie drzwi otworzyły się na całą szerokość. Szczęście, że nie było to przy dużej prędkości i na zakręcie - mówi pani Irena, starsza pasażerka, z którą rozmawialiśmy na krańcówce linii 53A przy dworcu Łódź Fabryczna.
- Autobus wyjechał w środę z zajezdni o godz. 5.24, a kierowca zgłosił usterkę o godz. 7.53. Wystąpił problem z regulacją ciśnienia w układzie pneumatycznym. Drzwi albo nie chciały się zamknąć, albo otwierały się podczas jazdy. Pogotowie techniczne dokonało regulacji drzwi na krańcówce - tłumaczy Agnieszka Magnuszewska.
Ale po przejechaniu kilku kilometrów drzwi ponownie zaczęły się otwierać. Zgodnie z procedurami kierowca powinien znów wezwać pogotowie techniczne albo zjechać do zajezdni. Tego jednak nie zrobił.
- Podjął decyzję, że będzie kontynuował jazdę po zabezpieczeniu drzwi drutem i biało-czerwoną taśmą. Przełożonym tłumaczył, że nie chciał zostawiać pasażerów w połowie trasy, tym bardziej, że linia 53 kursuje aż do Nowosolnej - mówi rzeczniczka MPK.
Kierowca jest emerytowanym pracownikiem łódzkiego przewoźnika. Nie jest już zatrudniony na etacie w firmie, a jedynie na umowie w tzw. spółdzielni pracy (działalność dodatkowa organizowana przez Związek Zawodowy Kierowców i Motorniczych).
Po zjeździe autobusu do zajezdni dokonano naprawy. Tym razem zepsuł się przełącznik trzecich drzwi. Co zepsuje się dzisiaj lub jutro? Zobaczymy, bo 15-letni autobus znów wyruszył w trasę...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?