- Przepraszam tych mieszkańców, którzy chcieli kupić bilet, a było to niemożliwe. Wobec naszych pracowników, którzy mogli przewidzieć takie sytuacje, a tego nie zrobili, zostaną wyciągnięte konsekwencje - zaznacza Radosław Podogrocki, wiceprezes MPK.
Na wydrukowanie i rozdystrybuowanie nowych biletów MPK miało 14 dni, chociaż radni podjęli decyzję o zmianie taryfy 25 stycznia. Jak to możliwe? Drukowanie biletów mogło się rozpocząć dopiero po opublikowaniu uchwały radnych w dzienniku urzędowym wojewody. Nastąpiło to w połowie lutego.
- Do czasu publikacji nie jest pewne czy nowa taryfa na pewno będzie wprowadzona, dlatego nie rozpoczyna się wcześniej drukowania biletów - zaznacza Radosław Podogrocki.
W ten sposób nowe bilety trafiły do Łodzi dopiero 27 - 28 lutego. Chociaż od razu zaopatrzyły się w nie hurtownie w czwartek biletów w nich zbrakło. Kioskarze kupowali więc hurtową ilość biletów w punktach MPK i znacznie wydłużali kolejki, w których większość osób chciała kupić migawkę.
- Żeby dostarczyć bilety do hurtowni zatrudniliśmy kilkanaście dodatkowych osób. Nasi pracownicy zostali przesunięci z biur do punktów sprzedaży, by obsługa klientów szła sprawniej. Całe szczęście mamy przed sobą weekend, więc do poniedziałku zdążymy nasycić rynek biletami - zaznacza Podogrocki.
Najwyraźniej uchwała podjęta przez radnych powinna uwzględniać okres przejściowy, w którym można byłoby lepiej przygotować wprowadzenie nowej taryfy. MPK postanowiło pójść na rękę pasażerom.
- Kontrolerzy otrzymali polecenie by przez dwa tygodnie nie wystawiać mandatów tym osobom, które mają skasowany stary bilet. Dostaną tylko upomnienie. Ukarani zostaną ci, co jadą na gapę - mówi Podogrocki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?