Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MSWiA: Nie będzie województwa częstochowskiego, ale...

Marcin Darda
Marcin Darda
PiS proponuje powrót do rozbicia dzielnicowego - mówi Dariusz Klimczak, wicemarszałek województwa łódzkiego
PiS proponuje powrót do rozbicia dzielnicowego - mówi Dariusz Klimczak, wicemarszałek województwa łódzkiego Krzysztof Szymczak
MSWiA zapewnia, że nie powstanie nowe województwo, ale zapowiada korekty terytorialne. A to może oznaczać nowe wybory do sejmików

O nowe województwo ze stolicą w Częstochowie w interpelacji ministra spraw wewnętrznych i administracji dopytywali świętokrzyscy posłowie PO: Marzena Okła-Drewnowicz i Artur Gierada. To jedna z obietnic, które w kampanii wyborczej mocno artykułowali niektórzy posłowie PiS, także Jarosław Kaczyński. Nie byłoby to jednak dobre rozwiązanie dla województwa łódzkiego, bo zagrożone przeniesieniem do nowego województwa byłyby cztery południowe powiaty łódzkiego, łącznie z częścią odkrywki kopalni węgla brunatnego w gminie Rząśnia, co miałoby przełożenie na spadek wpływów podatku CIT dla budżetu województwa.

Rozbiorą województwo łódzkie?

Odpowiedź wiceszefa MSWiA Sebastiana Chwałka niby jest dla Łódzkiego uspokajająca, jednak nie do końca. Posłom odpowiada, że nie jest planowane dokonanie zasadniczych zmian w istniejącym podziale terytorialnym państwa. Jednak z drugiej strony dodaje, że „MSWiA dopuszcza możliwość wprowadzenia korekt terytorialnych (...), a kluczowe znaczenie ma przy tym idea zrównoważonego rozwoju Polski, a w szczególności wspierania obszarów o słabszym tempie rozwoju”. Co to oznacza?

Dariusz Klimczak (PSL), wicemarszałek województwa łódzkiego, powiada, że nic nie jest pewne, dlatego koalicja PO-PSL złoży na najbliższej sesji projekt stanowiska w sprawie integralności granic województwa łódzkiego. Zwraca też uwagę, że korektą terytorialną może być wyłączenie Warszawy z granic Mazowsza, o czym pisał ostatnio marszałek Sejmu Marek Kuchciński i co w konsekwencji mogłoby prowadzić do przyspieszonych wyborów do sejmików, w większości których PiS jest w opozycji.

Łódzkie nie chce rozbioru

- PiS proponuje powrót do rozbicia dzielnicowego, chce podzielić Polskę i wprowadzić chaos w imię partykularnych interesów politycznych - mówi Klimczak. - Naruszenie integralności województwa łódzkiego, mazowieckiego czy jakiegokolwiek innego doprowadzi do nieodwracalnych zniszczeń w rozwoju regionalnym naszego kraju. Przede wszystkim chodzi o dystrybucję pieniędzy unijnych, a co za tym idzie kontynuację wieloletnich procesów inwestycyjnych. Zmiany granic województw to koniec dystrybucji środków europejskich i zerwanie umowy.

Odmienne komentarze dominują w PiS. Piotr Adamczyk, przewodniczący sejmikowego klubu PiS, powiada, że zmiany na Mazowszu są konieczne ze względu na przepaść między poziomem rozwoju stolicy a reszty Mazowsza i nie widzi w tym kontekstu wyborczego czy politycznego. A Łódzkie?

Łódzki sejmik występuje w obronie województwa przed rozbiorem

- Jeżeli chodzi o stanowisko sejmiku w sprawie integralności granic województwa łódzkiego, to uważam je za niepotrzebne, ponieważ nie było takich planów i nie ma takiego zagrożenia - mówi Adamczyk.

Stanowisko będzie głosowane na najbliższej sesji, 26 stycznia. Podobną rezolucję przegłosował już sejmik opolski, który też obawia się strat terytorialnych na rzecz nowego województwa. Rezolucja trafiła do prezydenta RP i premiera.

Dariusz Klimczak ożenił się z Martą Giermasińską. Ślub w Rawie Mazowieckiej [ZDJĘCIA]

Fakty

Gdyby powstało nowe województwo częstochowskie, to prawdopodobnie przyłączono by do niego cztery powiaty z południa Łódzkiego.

Chodzi o: radomszczański, pajęczański, wieluński i wieruszowski. W grudniu na zaproszenie Marka Mazura (PSL), przewodniczącego łódzkiego sejmiku, na konsultacje przyjechało do Łodzi blisko 60 samorządowców z tych czterech powiatów, którzy stanowczo sprzeciwili się jakimkolwiek zmianom terytorialnym, tym bardziej jeśli miałoby oznaczać wejście ich powiatów w granice nowego województwa. Według urzędników marszałkowskich, zmiany granic wymusiłaby konieczność ponownych negocjacji regionalnych programów operacyjnych. To proces długo-trwały, który groziłby niewykorzystaniem pieniędzy, przyznanych na obowiązującą perspektywę unijną. Łódzkie na tę perspektywę (2014 - 2020) ma gwarancję ponad 2,2 mld euro, czyli ponad 9 mld zł. Renegocjacja RPO spowodowałaby opóźnienia, które według urzędników mogłyby kosztować co najmniej utratę 6 procent wartości programu, a zatem ponad 500 mln zł.

MD

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki