Po gigantycznej wtopie z datą Powstania Warszawskiego, które poseł Joński umiejscowił w 1988 roku, nawet w Sojuszu nazywano go ostatnią ofiarą tegoż narodowego zrywu. Teraz przylgnie do niego ta ciąża Muchy, co paradoksalnie usuwa w cień jego dramatyczne braki historyczne. Dla niektórych komentatorów odzywka Jońskiego była chamską. Na to zgody dać nie można, bo Joński nie zachował się po chamsku. To po prostu było głupie i to co najmniej na dwóch płaszczyznach.
Pierwszy kontekst jest taki, że kobiecie w ciąży pracy się nie odmawia. A drugi kontekst jest głupi z przyczyn czysto politycznych. Praktyka polityczna w naszym wspaniałym kraju jest taka, że gdy opozycja domaga się od premiera dymisji nawet ministra ewidentnie słabego i nieskutecznego, to tym samym załatwia mu nietykalność. Premier go nie zwolni, bo ludzie pomyślą: co to za premier, co się opozycji słucha.
Joński właśnie załatwił Musze nietykalność i to podwójną, bo domagał się zdymisjonowania kobiety w ciąży. Tak to opozycja ręka w rękę z rządem działa na szkodę kraju, bo przecież wszyscy wiemy, jak zdolną ministrą jest Mucha. Pocieszeniem może być fakt, że jak ministra powije, to odejdzie na urlop macierzyński. Zgodnie z obietnicą premiera nawet na rok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?