Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial U-20. Muszą być kozakami, bo chcą uniknąć gry o honor

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
- Trener zawsze nam powtarza, że na boisku musimy być kozakami - powiedział Adrian Łyszczarz. Kapitan reprezentacji Polski do lat 20 nie traci wiary w drużynę. W niedzielę mecz z najsłabszym w grupie A Tahiti. Brak zwycięstwa może wyeliminować Biało-Czerwonych z turnieju.

Nie pierwszy raz w polskiej tradycji piłkarskiej po meczu otwarcia przychodzi mecz o wszystko. Tak było w 2012, gdy Franciszek Smuda prowadził pierwszą reprezentację podczas mistrzostw Europy, pięć lat później ten scenariusz powtórzyła drużyna Marcina Dorny. Teraz przed podobnym wyzwaniem staną zawodnicy Jacka Magiery, którzy w niedzielę o 20.30 podejmą na stadionie Widzewa swoich rówieśników z Tahiti. Wydaje się, że mają wszystko, by kolejnym meczem nie był ten o honor.

Tahiti to największa zagadka i jednocześnie najniżej wyceniana reprezentacja w grupie A. W swoim pierwszym meczu przegrała z Senegalem 0:3. Typowana do zajęcia ostatniego miejsca, stara się bawić grą. Dla jej zawodników już sam udział w mistrzostwach świata U-20 to ogromne przeżycie, jakie wcześniej ich krajanie zaznali zaledwie raz, w 2009 roku. Przegrali z Hiszpanią (0:8), Wenezuelą (również 0:8), a na koniec z Nigerią (już “tylko” 0:5). Z bilansem bramek 0:21 Tahiti stało się najgorszą drużyną w historii turnieju, który w obecnej formule rozgrywany jest od 1977 roku. Tak jak wówczas, teraz też cieszą się każdym meczem, tym większą atrakcją będzie występ przed pełnymi trybunami "Serca Łodzi".

- Nie chcę opowiadać o Tahiti, bo nie na tym powinniśmy się koncentrować - powiedział podczas przedmeczowej konferencji prasowej Jacek Magiera. - To ambitny zespół. Przyjechali walczyć o każdy metr boiska. My musimy narzucić swój styl i właśnie to będzie najważniejsze.

Selekcjoner w tym spotkaniu będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich podopiecznych. Sebastian Walukiewicz, którego w czwartek zniesiono na noszach, wrócił już do treningów z zespołem. W sobotę wziął udział w pełnej jednostce treningowej na płycie głównej stadionu ŁKS-u Łódź. Nie zabrakło żadnego z Biało-Czerwonych. Swoją pracę rozpoczęli od tradycyjnej rozgrzewki, później odbyła się wewnętrzna gierka.

- W ostatnich dniach więcej pracowaliśmy nad głowami. Regeneracja jest ważna, ale w przypadku młodych zawodników najważniejsze to, co siedzi w głowie - tłumaczył Magiera. - Po dwóch meczach jest szansa na nowe rozdanie. Każdy wchodzi na boisko z czystą kartą.
Selekcjoner nie wyklucza zmian w składzie. Przed turniejem konsekwentnie zapowiadał, że nie będzie mia jednej wyjściowej jedenastki. Szansę na grę ma każdy zawodnik. Nie ma też piłkarza, który nie mógłby usiąść na ławce rezerwowych. O tym już w czwartek przekonał się kapitan Biało-Czerwonych Adrian Łyszczarz. - Myślę, że dla zawodnika jest to normalne, że może rozpocząć mecz na ławce. Mnie to często spotykało w Katowicach, we Wrocławiu. Nie jest to nic nowego. Teraz na każdym treningu chcę udowodnić, że to miejsce mi się należy.

Udowodnić trzeba będzie to także na boisku. - Mamy być kozakami. Nie ma sentymentów, musimy być konsekwentni, cieszyć się grą. Jesteśmy młodymi zawodnikami, wiemy czego chcemy i jutro to pokażemy - zapowiadał Łyszczarz. O radości gry mówił także selekcjoner. - Trzeba być zadowolonym, to są ludzie, którzy mogą reprezentować Polskę, na dużym turnieju. Uśmiech musi wrócić na nasze twarze. To jedyny klucz do tego, aby wygrywać. Nie mamy teraz wpływu na to, co stało się z Kolumbią. Patrzymy na to, co będzie w niedzielę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mundial U-20. Muszą być kozakami, bo chcą uniknąć gry o honor - Sportowy24

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki