18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Musiała zrezygnować z pracy w szkole i wyjechać z Łodzi

Agnieszka Jasińska
Marta chciałaby szybko zapomnieć o złych doświadczeniach
Marta chciałaby szybko zapomnieć o złych doświadczeniach Agata Kubis
Po tym, jak publicznie przyznała, że jest lesbijką, prawie żaden nauczyciel w IX Liceum Ogólnokształcącym w Łodzi, gdzie pracowała, nie chciał z nią rozmawiać. Atmosfera w szkole była nieciekawa. Marta Konarzewska uczyła języka polskiego. Niestety, musiała wyjechać z Łodzi.

Rozpoczęła nowe życie w stolicy. Dzisiaj w jednym z warszawskich liceów humanistycznych prowadzi seminarium literackie dla młodzieży. I nikomu absolutnie nie przeszkadza, że jest lesbijką.

- Prowadzę seminarium o literaturze homoerotycznej. Nie wzbudza to w szkole żadnych kontrowersji. Wcześniej zajęcia tam prowadziła m.in. Kazimiera Szczuka - opowiada Marta. - Warszawa jest zupełnie inna niż Łódź. ''Ulica Warszawska jest o wiele bardziej otwarta niż ulica Łódzka''.

Marta przez lata ukrywała swoją orientację seksualną. Głównie ze strachu przed reakcją dyrekcji. To, co się potem wydarzyło, tyko potwierdziło jej obawy. - Kiedy pracowałam w szkole, dostawałam różne sygnały, np. żeby nie chodzić na manify, bo to się źle kojarzy. Bezpośrednio pytano mnie, czy jestem lesbijką, bo jeśli tak, to bardzo zaszkodzi szkole i dyrekcji. Homofobia to nie tylko bicie i poniżanie. To też stwarzanie poczucia zagrożenia, niepewności.

W Warszawie Marta oprócz prowadzenia seminarium literackiego, redaguje również książki, współpracuje z ''Krytyką Polityczną'' i Centrum Edukacji Obywatelskiej.

Marta odeszła ze szkoły za porozumieniem stron w sierpniu ubiegłego roku. Kiedy przyniosła dyrektorowi podanie o zwolnienie z pracy, miała wrażenie, że dyrektor odetchnął z ulgą.

Dzisiaj Marta nie chce już wracać do przeszłości. - Na razie nie jestem jeszcze gotowa, by wrócić do pracy w szkole na pełen etat. Zbyt wiele złych emocji i złej energii towarzyszyło mojemu odejściu z liceum. Jednak bardzo lubię uczyć w szkole i chciałabym to robić - przyznaje kobieta.

Nauczyciele z IX LO w Łodzi nie utrzymują z Martą żadnego kontaktu. Za to uczniowie i ich rodzice nie zapomnieli o polonistce.

Andrzej Kolasiński , dyrektor IX Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi, nie chce rozmawiać o Marcie:

- Nie ma sensu wracać do tej sprawy. To jest już dla mnie temat zamknięty - podkreśla dyrektor.

W szkole mówi się, że Marta powiedziała publicznie, że jest lesbijką dla reklamy, że zależy jej na popularności. I tym się tłumaczy całe zamieszanie, jakie zrobiło się wokół nauczycielki lesbijki.

- Tylko szkoda, że nikt nie zdaje sobie sprawy, że taka popularność jest nie tylko przyjemna, to także odpowiedzialność. Żal mi było odchodzić ze szkoły, gdzie uczyłam ludzi, których bardzo ceniłam. Jednak drugi raz postąpiłabym dokładnie tak samo - podkreśla Marta. - Bardzo się cieszę, że dzięki mnie sprawa homofobii w szkole stała się głośna i mam nadzieję, że coś się zmieni. Chciałabym podbudować innych homoseksualnych nauczycieli. Poza tym jest o mnie głośno nie tylko dlatego, że jako nauczycielka powiedziałam ''jestem lesbijką''. Wydałam książkę, współprowadzę magazyn kulturalny ''Furia'' i robię wiele innych ważnych rzeczy.

[b]CZYTAJ TAKŻE:
* Kolejna kompromitująca wypowiedź posła Węgrzyna. "Na lesbijki chętnie bym popatrzył"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki