O jakie kwoty chodzi? Jeśli wierzyć danym ze strony Centralnego Muzeum Włókiennictwa (roczna frekwencja to ok. 45 tys. osób), to uśredniając ceny biletów instytucja ta może stracić około 300 tys. zł. O około 75 tys. zł mniejszy będzie mieć dochód Muzeum Kinematografii. Nie wiedzieć czemu do akcji zgłoszono nawet Muzeum Tradycji Niepodległościowych - to placówka o charakterze martyrologicznym, a przez to już zobowiązana do niepobierania opłat za wstęp.
Sprawa ma początek 16 sierpnia. Wtedy prezydent Łodzi Hanna Zdanowska listem poinformowała dyrektorów o nowej akcji ministra, prosząc o włączenie się do współpracy i podjęcie stosownych działań od października tego roku. Po kilku dniach dyrektorzy spotkali się i wystąpili do wiceprezydent Agnieszki Nowak o spotkanie, argumentując, że przystąpienie do akcji jest dobrowolne, a jako pierwsze włączone zostały do niej muzea narodowe i współfinansowane przez ministra.
Pierwsze rozmowy z dyrektorami w wydziale kultury odbyły się 12 września, ale już 31 sierpnia dyrektorzy mogli przeczytać na stronie ministerstwa, że podległe im instytucje... zostały zgłoszone do akcji. Jak twierdzi Grzegorz Gawlik z biura prasowego magistratu, 12 września ustalono, że instytucje udostępnią po jednej wystawie stałej.
Czy wydział kultury zapytał jednak wcześniej dyrektorów o opinię lub poprosił o wyliczenia jak zmienią się ich wpływy? Nie uzyskaliśmy w środę odpowiedzi na to pytanie z biura prasowego UMŁ.
Dyrektor Muzeum Tradycji Niepodległościowych uspokaja, że nie podniesie opłat z zera na złotówkę.
- Pobieraliśmy tylko opłaty za przewodnika towarzyszącego grupom i to te opłaty zmniejszymy do złotówki - mówi Henryk Siemiński. - U nas straty wpływów będą na poziomie kilku tysięcy. W innych muzeach idzie to w dziesiątki tysięcy.
- Na jakim poziomie zatrzymają się w rzeczywistości, nie wiadomo. Program ministra jeszcze nie działa, nie ma danych na ten temat - mówi dyrektor Muzeum Kinematografii Mieczysław Kuźmicki.
Według ostatnich danych na liście "Muzeum za złotówkę" figuruje 31 placówek. Najwięcej zgłosiła Łódź. W środowisku wątpliwości budzi jednak strona prawna decyzji władz Łodzi. Zgłoszenie muzeów do programu ministra jest równoznaczne z ustaleniem wysokości cen biletów. Tymczasem formalnie to powołani przez władze dyrektorzy, mający osobowość prawną, podejmują w tej sprawie decyzje. Wydaje się, że tym razem w procesie decyzyjnym zostali pominięci.
Zapytaliśmy biuro prasowe, kto zgłosił łódzkie muzea do programu ministra: wiceprezydent Agnieszka Nowak czy dyrektor wydziału kultury Jakub Wiewiórski i czy nie doszło do przekroczenia kompetencji? A także: czy z budżetu miasta będą zwrócone utracone wpływy? W nadesłanej odpowiedzi te kwestie również zostały pominięte.
- Z informacji na stronie ministerstwa wynika, iż instytucje, które zdecydowały się przystąpić do akcji, od 2014 roku dostaną dodatkowe punkty startując o dofinansowanie Programów Ministra - pisze Grzegorz Gawlik. Gwarancji, że zbilansuje to straty, jednak nie ma.
Zapytaliśmy ministra Bogdana Zdrojewskiego, czy będzie rekompensował mniejsze wpływy znajdującym się w bardzo trudnej sytuacji łódzkim muzeom (zarobki należą do najniższych w kraju, co wpływa na obniżenie rangi zawodu muzealnika). W środę odpowiedź nie nadeszła. W czwartek kolejne spotkanie dyrektorów z wiceprezydent Nowak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?