Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Sztuki w Łodzi. Pierwsza w Polsce retrospektywna wystawa Joanny Malinowskiej

Łukasz Kaczyński
Przebite kłem zwierzę hodowlane o zdecydowanie nieeuropejskim kształcie w towarzystwie obrazu jednego z czołowych awangardowych malarzy oraz zrekonstruowane wnętrze z psychologicznego thrillera "Blue Velvet" w reżyserii Davida Lyncha - to tylko niewielka część z wystawy "Związki rozwiązki" w Muzeum Sztuki w Łodzi.

To pierwsza w Polsce retrospektywna wystawa Joanny Malinowskiej i C.T. Jaspera, mieszkających w Nowym Jorku, ale pracujących na całym świecie. To ta para artystów będzie reprezentować Polskę w maju na biennale sztuki w Wenecji. W Łodzi obejrzeć można ich najważniejsze i najbardziej charakterystyczne dla ich drogi artystycznej prace.

- Zawsze interesowały mnie kultury, które rozwijały się poza naszym europejskim "centrum" - przyznaje Joanna Malinowska, której twórczość oscyluje między rzeźbą, działaniami performatywnymi i wideo. Właściwej jej twórczości intermedialności towarzyszy zgłębianie zagadnień multikulturowości.

Wspomniane na początku "zwierzę" z kłem to część zrekonstruowanej pracy "Boli" (oryginał kupił kolekcjoner Charles Saatchi), która nawiązuje do niewielkich figurek właściwych kulturze Bamana z wyspy Mali. Figura spogląda na obraz Hansa Arpa z kolekcji Muzeum Sztuki. To spotkanie dwóch tradycji poddaje pod wątpliwość naszą eurocentryczną wrażliwość.
Prace duetu cechuje nietypowy humor. "Ewolucja wiosła", najnowsza na wystawie praca Malinowskiej, odsyła do przedmiotów z różnych sfer i różnej proweniencji, zbliżonych kształtem do wiosła i kajaków, ale w ich gronie wyróżnia się... trzepaczka do dywanów. Wszystkie obiekty zostały znalezione na jednym z łódzkich wysypisk, poza trzepaczką właśnie, którą artystka nabyła w sklepie "wszystko po 5 zł".

Z kolei w pierwszej sali galeryjnej C.T. Jasper zgromadził sprzęt codziennego użytku i meble, modernistyczne w kształcie, będące repliką tych z filmu "Playtime" z 1967 roku autorstwa francuskiego reżysera Jacquesa Tati. Zaprasza tym samym gości MS do wejścia w sytuacje, jakie były bliskie aktorom grającym w filmie. Na meblach można siadać, sprawdzać jak działają (np. kanapa o kształcie walca budzi iluzję zsuwania się z niej). Ów brak komfortu przeczy niejako idei designerskich w oglądzie przedmiotów, a także wypracowanym przez muzea sposobom zachowań publiczności.

Od "Playtime" tylko krok dzieli do "Zmierzchu faraonów", w którym C.T. Jasper wykorzystał ekranizację powieści Bolesława Prusa autorstwa Jerzego Kawalerowicza, ale wykasował z filmu wszystkie postaci ludzkie. Praca interpretowana jest w kontekście "arabskiej wiosny", która również była (i jest) swoistym procesem pisania i przepisywania historii we współczesnym świecie. Film umieszczony został w konstrukcji wyłożonej i obłożonej baranimi skórami, które przywodzą na myśl nomadyczny styl życia.

Postaci zostały również usunięte z dwóch kolejnych filmów: "Blue Velvet" Davida Lyncha (którego twórczość C.T. Jasper bardzo ceni) i "Blaszanego bębenka" Volkera Schlöndorffa. "Opustoszałe" kadry są częścią pracy "Erased (Wymazany)" zajmującej dwa kolejne pomieszczenia, również na swój sposób "wyczyszczone". Do widza/gościa docierają natomiast dźwięki tła: skrzypienie i szelest, brzdęki i stukoty. I zapętlony obraz "S.O.S." z trzeciego filmu ("Ostatni brzeg" Stanleya Kramera z 1959 roku).

Na boku dodajmy, że Lynch i Schlöndorff bywali gośćmi Łodzi, gdy odbywał się tu festiwal Camerimage, zaś C.T. Jasper prezentował instalację odwołująca się do przestrzeni i lamp z "Blue Velvet" w galerii Atlas Sztuki w 2005 roku. Teraz wszedł niejako w buty Lyncha, który swój ostatni film, "Inland Empire", zrealizował w łódzkim Hotelu Grand. Podczas pracy nad wystawą, C.T. Jasper zrealizował w Łodzi film "Zawrót głowy". Przemieszczająca się wolno ulicami miasta kamera śledzi tylko górne piętra kamienic. Tym mocniej wybrzmiewają ich piękno bądź szkaradność. Po pewnym czasie widz przestaje mieć pewność, jakie miasto ogląda. Łódź to jeszcze, czy równie nieuporządkowany architektonicznie... Nowy Jork. "Drapacze chmur sąsiadują z chałupkami" - pisała o drugim z miast Maria Kornatowska, krytyk filmowy i wykładowca łódzkiej Szkoły Filmowej w książce "Rozmyślania przy makijażu". Te uwagi bliskie są także C.T. Jasperowi.

Wystawa czynna będzie do 16 maja i obfitować ma w wydarzenia towarzyszące. 18 kwietnia odbędzie się koncert Kwintetu smyczkowego na dwie altówki, dwie wiolonczele i trupa.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki