Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myjnia dla psów i kotów

Wit L. Leśniewicz
Oto spanielka Luka. W wannie spędziła pięć minut
Oto spanielka Luka. W wannie spędziła pięć minut Wit L. Leśniewicz
Pierwszą w Polsce myjnię dla psów i kotów, oferującą aż sześć programów mycia, otworzono w Sieradzu. Zwierzaka można nie tylko wykąpać, ale też zaaplikować mu np. odżywkę albo preparaty odstraszające pchły i kleszcze.

- Najczęstsze pytanie, jakie słyszę, to jak myjnia działa - mówi Wanda Bartosińska, właścicielka firmy. - To proste. Obok maszyny dozującej preparaty stoi wanna, do której po pochylni wchodzi pies albo kot. Klient może sam go umyć, stosując się do instrukcji obsługi. A jeśli nie czuję się na siłach, to pomoże mu w tym nasza córka Kasia.

Mycie nie wydaje się trudne. Po umieszczeniu psa w wannie i zamknięciu drzwiczek, żeby nie próbował zwiać, wrzuca się monetę i wybiera szampon. Ten zależy od długości sierści. Szampon nakłada się wężem zakończonym pistoletem, a po przyciśnięciu kolejnego przycisku spłukuje czworonoga. Podobnie z odżywką. Po kolejnym płukaniu zwierzaka wyciera się ręcznikiem, a potem suszy suszarką przypominającą z wyglądu odkurzacz. Po wyprowadzeniu psa z wanny, właściciel wciska przycisk z napisem ''dezynfekcja'' i w ten sposób zostawia czyste stanowisko dla następnego klienta.

Ile to kosztuje? Przelicznik jest prosty: jedna minuta to złotówka. Jak ktoś np. wrzuci pięć złotych, ale nie zdąży psa spłukać, to dorzuca jeszcze 1 albo 2 złote i kończy mycie.

Skąd pomysł na taki biznes? Bartosińscy mówią, że zdecydowali się ze względu na córkę.

- Kasia ma ADHD i zaczęliśmy wyciszać ją przez dogoterapię. Za rok córka skończy szkołę, a widząc jej sympatię do zwierząt pomyśleliśmy, żeby i zawodową przyszłość związała z czworonogami. Mąż skończył kurs groomerski, czyli strzyżenia psów, Kasia jest w trakcie. Myślimy o otwarciu dla niej salonu piękności dla psów i kotów. Ale to za rok. Na razie jest myjnia - tłumaczy Wanda Bartosińska.

Na razie do myjni przychodzą psy, ale był też jeden kot. Pers.- Samo mycie, z uwagi na długi włos, trwało długo, jednak kot zniósł to spokojnie. Nawet nie musieliśmy przypinać go łańcuszkiem. Właścicielka wyjaśniła, że kot jest często kąpany i dlatego przyzwyczajony - mówi pani Wanda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki