Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na razie kontrkandydata z PO nie widać...

Redakcja
Z Leszkiem Jażdżewskim, łódzkim politologiem, rozmawia Marcin Darda

Czy PO może być zadowolona po tym pierwszym roku Hanny Zdanowskiej?
Czyli czy notowania PO wzrosły? Na to pytanie odpowiedź poznamy po pełnej kadencji. Na razie słyszymy spektakularne zapowiedzi, wydaje się, że ta władza ma jakiś pomysł, ale trudno wymienić jakiś sukces. Porównując Hannę Zdanowską z Jerzym Kropiwnickim, można stwierdzić, że on nikogo nie słuchał, a Zdanowska przynajmniej sprawia wrażenie, że zależy na opinii różnych środowisk.

Gdzieś w połowie tego roku można było usłyszeć w różnych frakcyjkach PO, że trzeba szukać nowego kandydata w następnych wyborach. To możliwe?
Zdanowska musiałaby zostać bardzo przez łodzian niedoceniona, musiałaby się stać bardzo niepopularna. Na razie kontrkandydata nie widać...

Takie ambicje miał zawsze Krzysztof Kwiatkowski. Teraz ma dużo czasu. Odpuści czy nie?
Musiałby publicznie zapewniać o swej lojalności, a po cichu liczyć, że pani prezydent powinie się noga. Nie może aktywnie podkopywać jej pozycji, bo wtedy automatycznie skazuje się na podpadnięcie własnej partii i wyeliminowanie się z tego wyścigu. Wszystko więc zależy od Zdanowskiej. Kwiatkowski zrobił świetny wynik w wyborach do Sejmu i mógłby być pewniakiem. Ale musiałoby dojść do jakiejś tragedii sondażowej, by pojawił się nowy kandydat, bo inaczej PO przyznałaby się do błędu z kandydaturą Zdanowskiej. Jest jeszcze inna możliwość, a myślę o jakichś rozgrywkach na szczycie PO, gdzie sam Donald Tusk poparłby innego kandydata.

Osłabł też Cezary Grabarczyk. To Zdanowskiej miesza jakoś szyki jako szefowej PO i prezydent Łodzi?
Ich polityczny związek jest dosyć oczywisty, ale w praktyce trudno określić, w których miejscach podczas tego roku interweniował Grabarczyk, który de facto rządzi PO w Łodzi. Te więzy mogą być jeszcze silniejsze, bo on teraz ma więcej czasu, częściej będzie bywał w Łodzi.

To byłby plus dla Łodzi czy minus dla samodzielności Zdanowskiej?
Łódź nie cierpi na nadmiar rozpoznawalnych polityków. Pytanie, co Grabarczyk jest w stanie zrobić z pozycji dosyć symbolicznej, czyli wicemarszałka Sejmu? Jeśli będzie w stanie sprawić, że Łódź osiągnie sukces, bo jest po trosze ambasadorem wielu inwestycji, a może załatwi inne, to na skutek układu w PO ich sukcesorem będzie też prezydent Łodzi.

Rozmawiał Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki