Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na śmierć pobił żonę z chorobą Parkinsona? "Przez męża była zastraszana i terroryzowana". Rusza proces w Łodzi

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Do tragedii doszło 30 listopada 2017 pod Kutnem. Śledczy ustalili, że oskarżony swojej żonie Beacie Ch. zadawał ciosy pięściami w twarz i klatkę piersiową. Ponadto ugniatał ją nogami. Jest to tym bardziej szokujące, że schorowana kobieta miała problemy z chodzeniem i wymagała stałej opieki. Siostry zabitej kobiety, które występują w roli oskarżycieli posiłkowych,  do dziś są w szoku.- Śmierć naszej najstarszej siostry to dla nas wielki wstrząs. Przez męża była zastraszana i terroryzowana. Pisała smutne listy do matki. Raz nawet uciekła od męża, ale wskutek namowy teściowej wróciła – mówią Żaneta Jarzyna i Angelika Pietruszkiewicz. Ta pierwsza tak bardzo przeżywa śmierć siostry, że jej mąż pyta ją, kiedy wreszcie wróci do żywych.
Do tragedii doszło 30 listopada 2017 pod Kutnem. Śledczy ustalili, że oskarżony swojej żonie Beacie Ch. zadawał ciosy pięściami w twarz i klatkę piersiową. Ponadto ugniatał ją nogami. Jest to tym bardziej szokujące, że schorowana kobieta miała problemy z chodzeniem i wymagała stałej opieki. Siostry zabitej kobiety, które występują w roli oskarżycieli posiłkowych, do dziś są w szoku.- Śmierć naszej najstarszej siostry to dla nas wielki wstrząs. Przez męża była zastraszana i terroryzowana. Pisała smutne listy do matki. Raz nawet uciekła od męża, ale wskutek namowy teściowej wróciła – mówią Żaneta Jarzyna i Angelika Pietruszkiewicz. Ta pierwsza tak bardzo przeżywa śmierć siostry, że jej mąż pyta ją, kiedy wreszcie wróci do żywych. Wiesław Pierzchała
Proces 55-letniego Dariusza Ch. spod Kutna, który - według prokuratury - tak skatował swoją żonę cierpiącą na chorobę Parkinsona i dotkniętą czterema udarami, że ciężko ranna kobieta zmarła, zaczął się we wtorek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. - Zabiłem swoją żonę – oznajmił tuż po tragedii policjantom. Jednak w sądzie odwołał te słowa, wyjaśnił, że był wtedy w szoku, i w efekcie nie przyznał się do winy.

Do tragedii doszło 30 listopada 2017 pod Kutnem. Śledczy ustalili, że oskarżony swojej żonie Beacie Ch. zadawał ciosy pięściami w twarz i klatkę piersiową. Ponadto ugniatał ją nogami. Jest to tym bardziej szokujące, że schorowana kobieta miała problemy z chodzeniem i wymagała stałej opieki. Siostry zabitej kobiety, które występują w roli oskarżycieli posiłkowych, do dziś są w szoku.

- Śmierć naszej najstarszej siostry to dla nas wielki wstrząs. Przez męża była zastraszana i terroryzowana. Pisała smutne listy do matki. Raz nawet uciekła od męża, ale wskutek namowy teściowej wróciła – mówią Żaneta Jarzyna i Angelika Pietruszkiewicz.

Ta pierwsza tak bardzo przeżywa śmierć siostry, że jej mąż pyta ją, kiedy wreszcie wróci do żywych.

ZOBACZ ZDJĘCIA OSKARŻONEGO

CZYTAJ WIĘCEJ: Zabójstwo koło Kutna. 54-latek zadzwonił pod numer 112 i powiedział, że zabił żonę

Dariusz Ch. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. W tej sytuacji sędzia Piotr Wzorek odczytał jego wyjaśnienia ze śledztwa. Wynikało z nich, że oskarżony nie katował swojej małżonki, a jedynie cztery – pięć razy „dziupnął” (jak się wyraził) pięścią w brzuch. Oskarżony twierdził, że żona miała problemy z poruszanie się, jednak bywało, że mimo wszystko chodziła po mieszkaniu i wtedy przewracała się uderzają o różne sprzęty. Stąd miały się wziąć jej obrażenia.

Odpowiadając zaś na pytania swojego obrońcy, 55-latek zaznaczył, że cały czas pomagał żonie, gotował, robił zakupy, realizował recepty w aptece. Oznajmił, że – wbrew ustaleniom prokuratury – raczej nie kłócił się z małżonką i nie wszczynał awantur. Opowiedział też o tym, jak dziewięć lat temu został pobity w Szwecji, gdzie wybrał się w celach zarobkowych. Skutki były takie, że przez miesiąc był nieprzytomny i otarł się o śmierć kliniczną. Potem Dariusz Ch. otrzymał drugą grupę inwalidzka. Ponadto stał się nerwowy, tracił pamięć i brał leki na depresję.

CZYTAJ TEŻ: Zabił żonę siekierą, bo go o to prosiła. Proces za zamkniętymi drzwiami

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki