Większość napraw ochotnicy wykonywali sami. Wszystko po to, żeby zminimalizować koszty. Jednak, z roku na rok, coraz większym problemem okazywał się zakup części zamiennych do jelcza.
– Samochodów tych nie produkuje się od lat. Dlatego coraz większy problem mieliśmy z zakupem części zamiennych. Już nie mówię nawet o nowych częściach, ale także używanych – mówi Mateusz Wójcik.
CZYTAJ DALEJ >>>
.
Władze OSP postanowiły zatem odsprzedać samochód za cenę 15 tys. zł. Było już kilka zainteresowanych jednostek straży z całej Polski. Są to jednostki, których ilość wyjazdów jest znacznie mniejsza niż w Skierniewicach.
– Trzeba zwrócić uwagę, że Skierniewice mają prawie 50 tys. mieszkańców. W mieście zlokalizowane są duże zakłady pracy i zdarzeń, do których jeździmy jest bardzo dużo. Jednak są mniejsze miasta i jednostki straży, w których nasz jelcz może się jeszcze przydać – mówi Mateusz Wójcik.
CZYTAJ DALEJ >>>
.
W tym momencie trwają starania o nowy wóz, który zastąpi jelcza. Również ciężki samochód bojowy, o podobnej pojemności zbiorników na wodę. Zbiorniki w jelczu mają pojemność 6,5 tys. litrów. Wóz ten był przypisany i dysponowany do większości obiektów objętych monitoringiem ppoż na terenie miasta i gminy.
CZYTAJ DALEJ >>>
.