Grupy szkolne, które przychodzą na pływalnię w Zatoki Sportu notorycznie się nie myją - alarmują użytkownicy.
W środę na basenie zajęcia miała grupa dzieci. Były na bakier z higieną, a nauczycielkom to nie przeszkadzało.
- Dzieci miały lat około siedmiu. Chłopcy i dziewczynki zostały wprowadzone do jednej łazienki. Oczywiście nikt się nie rozbierał - opisuje pani Joanna, użytkowniczka pływalni.
Dzieci pod okiem dwóch nauczycielek ochlapały się wodą i poszły pływać. - Nie wierzę, że żadne dziecko od wieczornej kąpieli nie było w toalecie - denerwuje się pani Joanna. - Jeśli nauczyciele akceptują to, to jak dzieci mają się nauczyć właściwej higieny na pływalni ?- pyta.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
A myć się trzeba. Główny Inspektorat Sanitarny już pięć lat temu uznał, że właściwym zachowaniem przed wejściem na pływalnię jest rozebranie się i użycie mydła.
„Bezwzględnie każda osoba przed wejściem do hali basenowej powinna dokładnie umyć się mydłem i spłukać pod natryskiem (bez kostiumów kąpielowych)” - napisał sanepid w wytycznych dla basenów i pływalni.
Arnold Lorenc, rzecznik prasowy Zatoki Sportu także podkreśla, że regulamin pływalni obowiązuje wszystkich użytkowników do dokładnego umycia całego ciała pod prysznicem z użyciem środków myjących zarówno przed wejściem na basen jak i po skorzystaniu z toalety.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Przypominają o tym plakaty. - Nie mamy jednak możliwości prawnych, aby kontrolować osoby korzystające z pryszniców - przyznaje Lorenc.
Zapewnia jednak, że brak mycia nie stwarza zagrożenia dla innych pływających.
- Powoduje to jednak koszty. System monitorujący czystość wody w basenie na bieżąco rejestruje poziom zanieczyszczenia i automatycznie zwiększa podawanie środków potrzebnych do jej oczyszczenia -wyjaśnia.
Wkrótce Zatoka Sportu chce rozpocząć kampanię informacyjną zachęcającą do dokładnego mycia się.