- Jestem zadowolony z atmosfery, bo nie było tonu wzajemnych pretensji i wylewania żali personalnych, a wyraźnie wyczuwało się nastawienie na dyskusję i współpracę - ocenia inicjator kongresu Bogusław Adamski, prezes ŁZPS. - Cieszę się też z frekwencji, bo pierwszego dnia było 70 osób, a drugiego 60 głównie trenerów. Dyskusjom przysłuchiwali się dyrektor wydziału sportu Longina Lefik i Bogdan Krawczyk z Urzędu Marszałkowskiego. Wiele postulatów dotyczyło relacji sportu i samorządu.
Kongres zaowocował listą 18 propozycji i wniosków. ŁZPS powoła teraz zespół, który do końca roku opracuje strategię rozwoju siatkówki w regionie. W środowisku jest wola zorganizowania kolejnego kongres, ale w innej formule. Dyskusja będzie się toczyć wokół trzech, może czterech tematów.
- Kilka spraw, z którymi zwróciłem się do kongresu nie zostało przedyskutowanych - mówi Bogusław Adamski. - Zaproponowałem na przykład, żeby powołać młodzieżowy klub siatkarek Volley Łódź, w którym grałyby najzdolniejsze zawodniczki regionu, na zasadzie wypożyczenia, z zachowaniem członkostwa macierzystych klubów. Chodzi o taki klub, który byłby wizytówką województwa łódzkiego i miał szansę na zdobycie wysokiego miejsca w kraju. Może to jednak jeszcze za wcześnie na taką inicjatywę.
Kongres nie zajął się też propozycją zorganizowania festiwalu siatkówki Ziemi Łódzkiej, o czym kiedyś już dyskutowali prezes ŁZPS oraz znakomita niegdyś siatkarka posłanka Małgorzata Niemczyk. To chyba jednak zadanie dla zarządu ŁZPS, a nie dla tak szerokiego gremium jak forum kongresu.
Ostrożnie była omawiana i dość pobieżnie sprawa SOS, czyli Siatkarskich Ośrodków Szkolenia.
- Wywołałem też temat doszkalania trenerów w formie warsztatów - mówi Bogusław Adamski.- Tak się utarło, że na ogół zaprasza się wykładowcę, który wygłasza prelekcję. Nie wiem, czy trenerzy boją się zajęć pokazowych, bo może okazać się, że coś robią źle, a może po prostu nie chcą ujawniać niuansów warsztatu. Może będziemy zapraszać znanych trenerów, którzy poprowadzą cykl warsztatów - dodaje prezes ŁZPS.
Sternik łódzkiej siatkówki podniósł też problem wsparcia dużych klubów dla małych.
- Rozumiem, że ważnym partnerem dla Skry Bełchatów jest AZS Częstochowa, ale wolałbym, żeby były też kluby z regionu, na przykład łódzka SMS, Łask, Rzeczyca, Rząśnia - mówi Bogusław Adamski. - Nie mogę wybaczyć Aleksandrowowi, że wycofał drużynę siatkarek z pierwszej ligi. Może trzeba było grać dalej innym, tańszym składem, bo przecież w mieście jest klimat dla sportu. Zabrakło determinacji. Nikt nie szukał rady w okręgowym związku, nie skonsultował tej decyzji z nami.
Wypłynął też problem przechodzenia zawodników z siatkówki halowej do plażowej.
- Chciałbym, żeby skończyły się nieporozumienia - mówi prezes. - Trzeba ustalić jakiś ekwiwalent dla trenerów za oddanie zawodnika do cyklu rocznego plażówki. Jest uchwała walnego zgromadzenia PZPS, żeby ustalić warunki przechodzenia z hali na piasek, ale o jej wprowadzeniu w życie nie słyszałem.
- Mocno zaakcentowaliśmy rolę ruchu amatorskiego i lobbingu na rzecz siatkówki, jaki on niesie - mówi Adamski. - Cenię to, co robi Wojciech Ulatowski. Mamy trzy klasy rozgrywkowe męskie i jedną żeńskiej. Apeluję, żeby nie bagatelizować tego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?