Jednak ustaliliśmy, że w Łodzi rodzice prawie 300 dzieci nie znaleźli ich nazwisk na listach zakwalifikowanych, które przedszkola wywieszały 9 maja.
W najbliższy piątek pojawią się ostateczne listy przyjętych - rodzice potwierdzali wolę wysłania do placówki zakwalifikowanego już malucha. Rezygnacja 300 kandydatów z miejsca wydaje się nieprawdopodobna.
Problem wynika z zapotrzebowania na miejsca na wielkich osiedlach. Rodzic miał prawo wskazać jedną placówkę jako najbardziej pożądaną dla malucha oraz dwie rezerwowe. - Wybrałam dla córki dwa przedszkola na Retkini, bo tam mieszkam oraz placówkę na Widzewie-Wschodzie, bo tam pracuję. Moje dziecko nie zakwalifikowało się nigdzie - twierdzi matka czterolatki.
Jak przedstawiają się wyniki naboru na dużych osiedlach, dowiedzieliśmy się m.in. w PM nr 4 na Olechowie. - 11 kandydatów niezakwalifikowanych do nas znalazło miejsce z drugiej lub trzeciej preferencji, ale 25 już nie - informuje Joanna Klimkiewicz, dyrektor placówki.
Jeszcze więcej, bo 26 kandydatów, najwięcej w Łodzi, trafiło w "próżnię" po zgłoszeniu z pierwszej preferencji do PM nr 106 przy ulicy Astronautów (rejon blokowisk w rejonie szpitala im. Kopernika). Dyrektor Joanna Matczak i Joanna Klinkiewicz z PM nr 4 odsyłają po komentarz do magistratu.
Czytaj dalej na drugiej stronie...
Grzegorz Gawlik z zespołu prasowego UMŁ odnosi się do części problemu - tzn. 90 niezakwalifikowanych dzieci pięcio- i sześcioletnich (samorząd, zgodnie z wolą rodziców, musi zapewnić im miejsce w przedszkolu, jeśli nie idą do podstawówki). - W tym przypadku prezydent miasta jest obowiązany pisemnie wskazać rodzicom inne publiczne przedszkole - informuje Gawlik.
Nie podaje liczby niezakwalifikowanych trzy- i czterolatków. Wskazuje jednak, że w oblężonym PM nr 106 dla 10 kandydatów rodzice nie podali rezerwowych preferencji. - Kandydaci, którzy nie zostali przyjęci do wybranych placówek, mogą wziąć udział w rekrutacji uzupełniającej, która rozpocznie się 4 lipca 2014 roku - kończy Gawlik.
We wtorek wolne miejsca znaleźliśmy w PM nr 20 (okolice Centrum Zdrowia Matki Polki) Przedszkole oferowało 42 miejsca dla dzieci, które w poprzednim roku szkolnym nie chodziły do żadnej placówki. Zgłosiło się tylko pięcioro. Dlaczego? Reporter "Dziennika Łódzkiego" dzwoni i podaje się za rodzica. - Czy zna pan nasze przedszkole? Oferujemy tylko pięć godzin opieki i brak wyżywienia - informuje pracownica placówki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?