Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadszedł czas, że trzeba było zakończyć karierę. Rozmowa z Sylwestrem Bednarkiem

Anna Gronczewska
Rozmowa z Sylwestrem Bednarkiem, brązowym medalistą mistrzostw świata i halowym Mistrzem Europy w skoku wzwyż, zawodnikiem Rudzkiego Klubu Sportowego

Nadszedł czas, że trzeba było zakończyć karierę

W miniony weekend odbyły się Halowe Mistrzostwa Polski w Lekkoatletyce. Już bez pana. Nie żal, że już nie zobaczymy pana na skoczni w wzwyż?
Oglądałem mistrzostwa w telewizji. Pewnie, że szkoda, chciałoby się wystartować, jeszcze raz skoczyć. Ale cóż, kiedyś trzeba zakończyć karierę.
.
Decyzja o końcu kariery jest ostateczna?

Niestety tak. Nie trenuje już od sezonu letniego. Miałem zakończyć karierę po igrzyskach w Tokio w 2020 roku. Pandemia sprawiła, że olimpiada odbyła się rok później. Wyszło jak wyszło. Ja przeszedłem operację. Nie pojechałem na olimpiadę w ubiegłym roku.

Jest pan złotym medalistą Mistrzostw Europy w Belgradzie, brązowym medalistą mistrzostw świata. Co sprawiło, że ta kariera jednak nie potoczyła się tak jak powinna?

Na pewno przyczyniło się do tego zdrowie. U mnie było tyle samo sukcesów co kontuzji. Kontuzji nawet więcej...Organizm nie był na tyle mocny, by to wszystko wytrzymać. Trenowałem ciężko i kontuzje były nieuniknione. Na pewno, gdyby nie one to ta kariera potoczyłaby się lepiej.

Najbardziej pewnie panu żal sukcesów na olimpiadzie?

Na pewno, bo do tego dążyłem. Na jedną olimpiadę się nie dostałem, bo zerwałem ścięgno Achillesa. Do Rio de Janeiro już pojechałem, ale nie byłem w wystarczająco dobrej formie, by zdobyć medal, a Tokio przepadło. Tak wypada czasem kariera sportowca, raz na wozie, raz pod wozem..Niektórzy daliby wszystko, by pojechać na olimpiadę. Ja w sumie jestem zadowolony z mojej kariery.

Są pana następcy?
Ładnie skacze Norbert Kobielski, obiecującym skoczkiem jest Mateusz Kołodziejski. Jednak, by osiągać sukcesy trzeba skakać w dal powyżej 2,30 metra. Niestety w Łodzi nie mam następców. Przynajmniej na razie. Mało lekkoatletów skacze wzwyż/

Co pan teraz robi?
Na razie odpoczywam. Nie chcę zdradzać co będę robił. Ma to być związane z trenerką. Ale nie wiem czy nie wyjadę z Polski. Przez całą karierę byłem wierny RKS-owi i Łodzi. Nie opuściłem tego miasta, choć proponowano mi wyjazd. Oficjalne pożegnanie nastąpi podczas oficjalnego otwarcia nowego stadionu RKS-u. Czekam na to od 2010 roku. Jednak nie dane mi będzie na nim trenować..

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki