- Na stanowisko kierowania wpłynęło zgłoszenie o szaleńcu, który rozebrał się w parku. Mężczyzna miał biegać na golasa po zieleńcu, a potem chodzić w tę i z powrotem po pobliskim przejściu dla pieszych na ul. Pabianickiej - informuje Radosław Gwis z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Gdy funkcjonariusze prewencji pojechali na miejsce, mężczyzny już nie było na wskazanej zebrze, tylko około 350 metrów dalej, na al. Bartoszewskiego.
- Wracałam z dzieckiem ze szkoły, gdy zobaczyłam, że goły mężczyzna próbuje się wdrapać na ekrany dźwiękochłonne po rosnącym na nich bluszczu (od strony ul. Kosmonautów) - opowiada mieszkająca w pobliżu pani Ania. - Nie udało mu się, więc pobiegł dalej i zaczął wdrapywać się na metalową konstrukcję, na której mocowane są drogowskazy - dodaje.
Gdy mężczyzna był już na szczycie rusztowania, na miejsce przybyli policjanci. Funkcjonariusze krzyczeli do niego, żeby zszedł na dół, ale nie posłuchał. Na czworakach pokonał po kratownicy odległość obu nitek Trasy Górnej. Gdy znalazł się po drugiej stronie al. Bartoszewskiego, policjantom udało się go skłonić do zejścia. W radiowozie czekał na przybycie karetki pogotowia.
Zobacz też: Jemy w Łodzi Food Fest
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?