Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagroda Nobla ma znaczenie dla rynku książki

Joanna Leszczyńska
Prof. Krzysztof Uniłowski
Prof. Krzysztof Uniłowski archiwum
Z prof. Krzysztofem Uniłowskim, literaturoznawcą, rozmawia Joanna Leszczyńska:

Chiński pisarz Mo Yan został laureatem literackiej Nagrody Nobla. Jest Pan zaskoczony taką decyzją Komitetu Noblowskiego?

Wiadomo, że Komitet Noblowski wybiera czasami autorów z literatur mniej znanych, co jest zgodne z jego strategią. W tym sensie ta decyzja mnie nie zaskoczyła. Komitet pilnie śledzi mniej popularne literatury. Swego czasu dotyczyło to również literatury polskiej. Nie łudźmy się. Nasza literatura, nasz język nie są bardzo popularne. Niemniej czekam na Nagrodę Nobla dla Tadeusza Różewicza. Niestety, musimy odczekać swoją kolejkę.

Skąd taka strategia komitetu?

Komitet Noblowski wykonuje bardzo dobrą robotę, popularyzując literatury mniej znane. Tak było z pisarzami arabskimi i z tureckim autorem Orhanem Pamukiem, bardzo obecnie w Polsce popularnym. Bardzo często laureatami tej nagrody są pisarze z regionów świata, o których jest głośno z uwagi na aktualne wydarzenia polityczne. Taka nagroda bardzo przydaje się do tego, by zainteresować ludzi tą stroną świata od innej strony niż polityczno-społeczna. Laureaci tej nagrody zwykle występują jako pisarze zatroskani o prawa człowieka. Jest bardzo prawdopodobne, że tak jest też w tym roku. Ale to tylko moje przypuszczenia, bo nie znam twórczości Mo Yan.

Czy w decyzje Komitetu Noblowskiego wkrada się poprawność polityczna?

Ktoś to nazwie poprawnością polityczną, a ktoś społeczną troską Komitetu Noblowskiego. To zależy od punktu widzenia. Ja bym tego nie nazwał poprawnością polityczną, ponieważ to określenie jest wartościujące, a tego nie chcę robić.

Czy nie ma ryzyka, że przy takiej filozofii na podium laureata może dostać się drugorzędny twórca? Poza Panem, kilku innych literaturoznawców, do których się zwróciliśmy, nie znało twórczości Mo Yan, chociaż jego dwie książki ukazały się w Polsce.

Kategorie oceny literatury należą do najbardziej względnych. Zawsze można argumentować, że jakiś wybór jest kontrowersyjny z punktu widzenia walorów literackich albo wręcz przeciwnie. Myślę, że dotychczasowe sytuacje to potwierdzają, że w zdecydowanej większości wypadków wybory noblowskie są mądrym kompromisem.

Albo czyjaś twórczość zasługuje na uhonorowanie, albo nie. Na czym polega ten mądry kompromis?

Podkreślając walory społeczne czyjeś twórczości, jednocześnie nie wybiera się autorów drugorzędnych. To są często pisarze, którzy w swoich krajach mają bardzo dobrą markę. To nie są nieznane nazwiska w najbliższym otoczeniu kulturowym, ale pisarze, którzy zwykle postrzegani są jako klasycy swojej literatury. Tylko że świat o nich nie wie. To, że to są postacie anonimowe, wyciągnięte z kapelusza, może się tylko wydawać z perspektywy europejskiej czy szerzej: zachodniej.

Jakie jest dziś znaczenie tej nagrody? Ona wytycza kierunki w literaturze?

Dla literatury nie ma ona najmniejszego znaczenia. Nie przypominam sobie od bardzo dawna, aby ta nagroda napędzała jakąś tendencję czy jakąś modę literacką. Ma ona natomiast znaczenie dla rynku książki. Zwłaszcza u nas. W Polsce Nagroda Nobla cieszy się ogromnym prestiżem, może nawet przesadnym. Na pewno wydawcy będą chcieli zdyskontować tegoroczny wybór Komitetu Noblowskiego.

Książki noblistów dobrze się sprzedają?

Różnie to bywa. Poeta będzie z góry na gorszej pozycji niż prozaik. Nie ma reguły, że noblista będzie miał duże zainteresowanie na polskim rynku. To musi jeszcze korespondować z oczekiwaniami i przyzwyczajeniami czytelników. Natomiast taki autor otrzymuje szansę. Z punktu widzenia wydawców jest to sytuacja, z której trzeba skorzystać. Takie wydarzenie medialne jak Nagroda Nobla budzi na moment zainteresowanie literaturą w ogóle, a być może na dłużej laureatem. Czasami "niedzielnego" czytelnika skłania do sięgnięcia właśnie po tę książkę, a nie inną.

Czy ta nagroda, wciąż ciesząca się wielkim prestiżem, wpływa na wzrost czytelnictwa w ogóle?

Pewnie tak, ale w większym stopniu wpływa na obecność tematu literatury w mediach. Kiedy jest decyzja Komitetu Noblowskiego, media na moment więcej czasu poświęcają literaturze. Proszę też zwrócić uwagę, że także media wytwarzają takie przekonanie, że literatura jest odchodzącą, coraz mniej znaczącą dziedziną kultury. A decyzja o przyznaniu literackiej Nagrody Nobla, to jest taki moment, kiedy raz do roku mówi się o literaturze inaczej niż zwykle.

Jaka jest dziś kondycja literatury? Czy Akademia Noblowska ma kłopot z wyborem laureata, bo na przykład brakuje wybitnych kandydatów, czy przeciwnie: jest ich nadmiar?

Mam wrażenie, że nawet my, Polacy, jesteśmy w stanie zgłosić teraz dwóch, trzech kandydatów. Zatem to nie jest tak, że nie ma kandydatów w kategoriach światowych. Kategoria literatury światowej w coraz większym stopniu otwiera się na obszary niespenetrowane, często lekceważone z perspektywy czytelników kultury zachodniej. Ponieważ ta mapa literatury światowej jest bardziej zróżnicowana niż do tej pory, nie ma wyrazistego kanonu literatury. Jedni mogą w tym upatrywać mankamentu, a inni powiedzą, że to dobrze, bo możemy obserwować dużo szersze spektrum zjawisk literackich. Tylko pewnie nie wszyscy będą mieli ochotę wyruszyć w taką podróż. Będą tacy, którzy będą narzekali, że kiedyś to było wiadomo, kogo czytać, a teraz to już nie bardzo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki