Bully (2006)
15-letni Jimmy Hopkins, zostaje wysłany przez matkę i ojczyma do Bullworth Academy, przez niektórych uważanej za najgorszą szkołę w USA. Uczniowie podzieleni są na charakterystyczne grupy, m.in. osiłków, nerdów, "yuppies" itd, a główny bohater musi zdobyć szacunek każdej z nich. Możliwości w grze są ogromne, nasz bohater może się pobić z niemal każdym uczniem, wrzucić go do kosza na śmieci, czy do szafki, wykonywać misje dla nauczycieli (m.in. kradzież damskiej bielizny dla nauczyciela WF-u, albo zbieranie butelek po alkoholu dla anglisty). Historia przedstawiona jest w krzywym zwierciadle, ale to nie przeszkodziło uznać gry za bardzo niebezpieczną dla dzieciaków. Miała rzekomo gloryfikować przemoc.
Bulletstorm (2011)
Po kilku latach spokoju stacja Fox News podłapała prowokację twórców Bulletstorma. Gra miewała dziecięce poczucie humoru i skłonności do ekstremalnej przemocy. Wystarczyło, aby wywołać oburzenie i debatę na temat "moralnego wpływu" gier komputerowych.
Pokémon Go (2016)
Pomijając fakt, że "kieszonkowe potwory" są dziełem szatana wg. Ks. Natanka, Pokemon Go wprowadziło problem na zupełnie inny poziom. Eksploracja i łapanie pokemonów odbywa się tutaj jednocześnie w świecie wirtualnym i tym prawdziwym, za pomocą rzeczywistości rozszerzonej. Gracze łapią stworki dzięki eksploracji świata prawdziwego. Z jednej strony to dobry ruch ze strony producenta, że gracze wyszli w końcu z domów, zwłaszcze że tytuł został wydany latem i nieraz można było spalić setki kalorii.
Po drugiej strony medalu zdarzało się słyszeć o przypadkach ludzi łapiących pokemony: w samochodach na trasie, na cmentarzach, w miejscach kultu, w atrakcyjnych turystycznie miejscach. Powodowało to liczne wypadki, czy absurdy. Jak choćby dziesiątki tysięcy ludzi łapiących w Central Parku niezwykle rzadkiego pokemona.
Tytuł spotkał się z największym sprzeciwem, gdy okazało się, że technologia ustalająca położenie geograficzne gracza była wykorzystywana przez przestępców do organizowania napadów w świecie rzeczywistym.
