Co się stało? Dlaczego od kilku dni cały dzień palą się latarnie przy Kauflandzie? Przecież to czyste marnowanie pieniędzy, tym bardziej że ostatnie dni są słoneczne i widoczność w dzień jest znakomita - dziwią się liczni klienci łódzkiego supermarketu, którzy uwagami w tej sprawie podzielili się z naszą redakcją.
Z ich relacji wynikało, że za taką sytuację odpowiada magistrat, ale pracownicy wydziału oświetlenia ulic zaprzeczyli.
- Latarnie należą do sklepu, a nie do miasta - usłyszeliśmy w urzędzie.
Chodzi o supermarket Kaufland przy ulicy Kilińskiego na Dąbrowie, w pobliżu skrzyżowania z ulicą Dąbrowskiego. Sprawdziliśmy, faktycznie - sześć latarni, oświetlających przede wszystkim miejsca parkingowe, pali się tam non stop.
- Lampy palą się dzień i noc od kilku dni. Klienci są zaskoczeni, bowiem często podchodzą do nas i pytają, co się stało. Tymczasem przyczyną takiej sytuacji jest awaria, która wkrótce ma zostać usunięta - wyjaśnia Marzena Kiernik, pracownik informacji w sklepie Kauflandu.
Okazało się, że kilka dni temu spaliła się cewka w przekaźniku. Dlatego latarnie, które sterowane są systemem komputerowym, świecą cały czas. Wprawdzie można by je wyłączyć, ale wówczas nie można by ich włączyć po zmroku. Dlatego szefowie sklepu postanowili, że lampy będą działały non stop. O zdarzeniu poinformowali firmę serwisową, która dba o oświetlenie na terenie supermarketu.
- Przedstawiciele tej firmy zapewnili nas, że zrobią wszystko, aby jak najszybciej sprowadzić do Łodzi i wymienić uszkodzony przekaźnik. Wszystko wskazuje na to, że do czwartku awaria zostanie usunięta - mówi Marek Lewandowski, konserwator w supermarkecie Kauflanad.
To pierwsza taka awaria w historii supermarketu, otwartego w grudniu 2013 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?