Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najbardziej wygrała PlusLiga [KOMENTARZ]

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Dariusz Śmigielski
Tegoroczny sezon zasadniczy PlusLigi był najciekawszy w historii ligi zawodowej w Polsce. Wprawdzie mówi się, że „pieniądze nie grają”, ale tabela PlusLigi odzwierciedla klubowe budżety.

To paradoks, bo przecież tegoroczny system rozgrywek został wymyślony przez przypadek, bo wiadomo było, że trzeba skrócić sezon, by dać więcej czasu reprezentacji Polski przed Igrzyskami Olimpijskimi w Rio de Janeiro.

Do tej pory drużyny po zakończeniu sezonu zasadniczego rozgrywały trzy rundy play-off. Pierwsza z nich - z wyjątkiem sezonu 2012/2013, gdy o miejsce w półfinale PGE Skra Bełchatów walczyła z Asseco Resovią Rzeszów - najczęściej była kompletnie jednostronna. Rezygnacja z niej to najlepszy pomysł, jaki mógł przyjść do głowy szefom Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej, która zarządza rozgrywkami PlusLigi.

Najlepszym zespołem rundy zasadniczej była ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która wysoko zawiesiła poprzeczkę, zdobywając w 26 meczach aż 69 punktów. Kędzierzynianie przegrali zaledwie trzy mecze, a czego dwa po tie-breaku. A aż 19 meczów wygrali 3:0. Trudno jednak nie zauważyć, że z grona najmocniejszych ligowych drużyn ZAKSA miała najbardziej komfortową sytuację, bo nie grała w europejskich pucharach. To był duży atut, bo w trakcie pędzącego sezonu kędzierzynianie jako jedyni mieli czas na odpoczynek. Gdy do tego dołożymy fantastycznego trenera i świetnych zawodników to zwycięstwo ZAKSY w fazie play-off nie jest niespodzianką.

Bez wątpienia kędzierzynianie są największymi zwycięzcami faz zasadniczej, a zatrudnienie Ferdinando De Giorgiego było doskonałym pomysłem. Doskonały włoski szkoleniowiec bardzo umiejętnie prowadził zespół, który pewnie zwyciężał. Tego niestety nie można powiedzieć o trenerach dwóch kolejnych drużyn, choć Andrzej Kowal z Asseco Resovii Rzeszów ostatecznie uratował się szczęśliwym awansem do finału. Miguel Falasca wcześniej zapłacił utratą pracy za to, że przez bardzo długi czas nie poradził sobie z konfliktami w zespole.

Gdy popatrzymy na bilans zwycięstw i porażek kolejnych drużyn po ZAKSIE to można mówić o niespodziance, bo osiem porażek Asseco Resovii - i jednocześnie awans do finału! - to wręcz sensacja. Przy okazji głośno zrobiło się o idiotycznym systemie klasyfikowania drużyn, bo rzeszowianie wyprzedzili PGE Skrę dzięki jednemu setowi straconemu mniej, ale mając trzy porażki więcej. Przepis, w którym stosunek setów jest ważniejszy, niż liczba zwycięstw trzeba koniecznie zmienić. W związku z faktem, że zwycięstwa są różnie punktowane (3 punkty za 3:0 i 3:1, 2 punkty za 3:2) to może warto przemyśleć rozwiązanie, w którym liczba wygranych byłaby ważniejsza od punktów. Można bowiem sobie wyobrazić hipotetyczną sytuację, że jakaś drużyna wygrywa wszystkie mecze w sezonie, ale każdy 3:2. I choć na boisku byłaby lepsza od wszystkich rywali, to straciłaby 26 punktów. Przy obecnym systemie zajęłaby czwarte miejsce w tabeli.

Jest bardzo prawdopodobne, że w przyszłym sezonie liga będzie powiększona do szesnastu drużyn, bo warunki uczestnictwa w PlusLidze spełniają Espadon Szczecin i GKS Katowice. W tej sytuacji jest pewne, że nie wróci pierwsza runda play-off, a być może również druga, choć ta zwolennikó wśród szefów klubów ma więcej. Mówi się również o możliwości wyłonienia mistrza Polski w specjalnym turnieju, w którym zagrałyby cztery najlepsze zespoły fazy zasadniczej. Decyzje o systemie rozgrywek w przyszłym sezonie mają zapaść w najbliższych tygodniach, na pewno przed czerwcowymi wyborami w Polskim Związku Piłki Siatkowej.

Sezon zasadniczy PlusLigi 2015/2016 doskonale, właściwie bez ani jednego błędu, odzwierciedlił budżety klubów. Powiedzienie, że „pieniądze nie grają” akurat w tym sezonie siatkarskim w Polsce nie jest prawdziwe.

ZAKSA i Asseco Resovia awansując do finału zapewniły sobie miejsce w fazie grupowej zreformowanej Ligi Mistrzów. Przypomnijmy, że od następnego sezonu miejsce w fazie grupowej zagwarantowane będzie miało dwanaście drużyn, z czego dwie polskie. Trzecia - w tym sezonie PGE Skra Bełchatów lub Lotos Trefl Gdańsk - o miejsce będzie musiała walczyć w kwalifikacjach.

Mecze o medale PlusLigi rozpoczną się w przyszłym tygodniu. Telewizja Polsat zdecydowała, że mecze o medale będą odbywać się w te same dni - - PGE Skra i Lotos Trefl będą grały o godz. 18, a ZAKSA i Asseco Resovia o godz. 20.30. Pierwsze spotkania medalowe odbędą się 21 i 22 kwietnia w Kędzierzynie-Koźlu i Bełchatowie. Trzecie mecze w halach rywali wyznaczono na 26 kwietnia. Kolejne spotkania odbędą się ewentualnie 27 kwietnia oraz - w przypadku remisu 2:2 - 1 maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki