Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad na kantor w Łodzi. Sprawcami byli dwaj mężczyźni. Podczas napadu padły strzały. Jak zakończył się napad?

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Sprawcy napadu na kantor, których policja zatrzymała przy wsparciu kontrterrorystów, wkrótce staną przed sądem w Łodzi.
Sprawcy napadu na kantor, których policja zatrzymała przy wsparciu kontrterrorystów, wkrótce staną przed sądem w Łodzi. Policja/archiwum
Napadli z bronią palną na kantor w Łodzi. Podczas napadu padły strzały. W kantorze było 700 tys. zł w różnych walutach, które mogli zrabować. Tak twierdzi prokuratura. Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do Sądu Okręgowego w Łodzi.

Rowerem na napad z bronią

Na ławie oskarżonych zasiądą dwaj łodzianie: 56-letni Janusz Sz., z zawodu mechanik samochodowy oraz 45-letni Tomasz A., z zawodu fryzjer. Według Prokuratury Rejonowej Łódź – Górna, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, pomysłodawcą i organizatorem napadu rabunkowego był Janusz Sz.

To on zorganizował pistolet typu parabellum, który przekazał wspólnikowi. Ich misterny plan napadu polegał na tym, że uzbrojony Tomasz A. w rejon kantoru pojedzie… rowerem (zapewne dla kamuflażu), natomiast po napadzie Janusz Sz. będzie na niego czekał w mercedesie w umówionym miejscu.

Strzelił w zamek i szybę kuloodporną

Jak uradzili, tak zrobili. Do napadu na kantor przy ul. Przybyszewskiego w Łodzi na Górnej doszło 8 grudnia 2021 roku tuż przed godz. 13. Według prokuratury, tego dnia Tomasz A. ubrał się w ciemne spodnie, kurtkę i czapkę, wsiadł na rower, pojechał w rejon napadu, zatrzymał się pod kamienicą przy ul. Kilińskiego 215, oparł rower o ścianę i poszedł w stronę kantoru. Gdy wtargnął do środka miał na twarzy okulary i maseczkę ochronną. Z plecaka wyjął pistolet i zagroził pracownicy, że ją zabije, jeśli natychmiast nie dostanie pieniędzy.

Kobieta siedziała za kontuarem, do którego dostępu broniły zamknięte drzwi i szyba kuloodporna. Zapewne dzięki takim zabezpieczeniom nie straciła zimnej krwi. Schyliła się i uruchomiła przycisk alarmowy. W odpowiedzi rozległ się sygnał alarmowy. Zaskoczony napastnik oddał z parabellum dwa strzały, w szybę i zamek od drzwi, aby dostać się za kontuar z gotówką. Bez efektu: szyba nie pękła, a drzwi nie „puściły”.

Uciekł rowerem i przesiadł się do mercedesa

W tej sytuacji bandyta wziął nogi za pas. Pognał do roweru i pojechał w rejon ul. Szarej i parku Legionów, gdzie przesiadł się do mercedesa z Januszem Sz. za kierownicą. Sprawcy odjechali, ale nie cieszyli się długo wolnością, gdyż po paru dniach zostali pochwyceni przez policję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki