Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad na mieszkańca Łyszkowic pod Łowiczem. Policja kazała płacić?

Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek
Do dramatycznych zdarzeń doszło przy ul. Kusocińskiego w Łyszkowicach
Do dramatycznych zdarzeń doszło przy ul. Kusocińskiego w Łyszkowicach Archiwum
Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu poszukują sprawcy wtargnięcia do domu i użycia gazu wobec niepełnosprawnego mieszkańca Łyszkowic. Jego ojciec jest zaskoczony postawą policji, która jak twierdzi, aby zająć się sprawą kazała mu wpłacić 400 zł dla Sądu Rejonowego w Łowiczu. Urszula Szymczak, rzecznik prasowy KPP w Łowiczu wyjaśnia skąd pojawiła się informacja o pieniądzach.

Napad na mieszkańca Łyszkowic pod Łowiczem. Policja kazała płacić za interwencję?

32-letni mieszkaniec ul. Kusocińskiego w Łyszkowicach twierdzi, że 9 listopada (poniedziałek) między godziną 10 a 11 został napadnięty w swoim domu przez nieznanego mężczyznę, który zaatakował go gazem pieprzowym.

- Syn jest głuchoniemy od dziecka i nie słyszał włamywacza, który wszedł przez okno – uważa ojciec 32-latka. – Sprawca pewnie był przekonany, że nikogo nie ma w domu i gdy natknął się na syna, leżącego w łóżku, to go tam zaatakował i tak mocno spryskał gazem, że ten ma aż czerwone ręce.

32-latek miał się wyrwać napastnikowi i zbiec do sąsiadki, która poinformowała służby pomyłkowo o wybuchu gazu.

- Wzywaliśmy karetkę, ale nie chciała przyjechać do syna, który dwa razy padł zemdlony na skutek przeżytych emocji – dodaje ojciec niepełnosprawnego mieszkańca powiatu łowickiego. – Najbardziej dziwi mnie jednak to, że policja poinformowała nas, że nie zajmie się sprawą, jeśli nie wpłacimy 400 zł do sądu w Łowiczu.

Urszula Szymczak, rzecznik prasowy KPP w Łowiczu informuje, że 9 listopada około godz. 11 policja otrzymała zgłoszenie, z którego wynikało, że w jednym z domostw w Łyszkowicach doszło do wybuchu gazu.

- Podczas interwencji policjanci ustalili, że do takiego zdarzenia nie doszło, a treść zgłoszenia wynikała z błędnie zinterpretowanej przez osobę zgłaszającą informacji, uzyskanej od pokrzywdzonego – dodaje przedstawicielka łowickiej komendy policji. - Z dotychczasowych ustaleń wynika, że ktoś wszedł do budynku i rozpylił gaz. Przebywającemu w domu 32-latkowi nic się nie stało i nie wymagał hospitalizacji. Nie doszło do przemocy, a z domu również nic nie zginęło.

Policja, wobec wtargnięcia do domu i użycia gazu przez nieznanego sprawcę, wstępnie zakwalifikowała poniedziałkowe wydarzenia w Łyszkowicach jako przestępstwa opisane w art. 193 (kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.) i 217 kodeksu karnego (kto uderza człowieka lub winny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku). Drugie z tych przestępstw ścigane jest z oskarżenia prywatnego.

- W tym przypadku zawiadomienie jest przekazywane przez policję do sądu, bądź prywatny akt oskarżenia może taka osoba złożyć bezpośrednio do sądu, gdzie musi uiścić stosowną opłatę – wyjaśnia Urszula Szymczak. - Opłata od prywatnego aktu oskarżenia wynosi około 300 złotych. Inaczej jest, jeśli prokurator obejmie dane postępowanie ściganiem z urzędu. Wówczas opłaty nie wnosi się.

Obecnie policja prowadzi dochodzenie związane z ustaleń sprawcy wtargnięcia do domu w Łyszkowicach. Śledczy „zaplanowali kolejne czynności procesowe i pozaprocesowe”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki