Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narkotyki, prostytucja, broń – gang „Wariata” wciąż czeka na wyrok

Gabriela Jatkowska
Gabriela Jatkowska
Słynna ława oskarżonych, obudowana szklanym zabezpieczeniem. Zbudowana specjalnie na proces "klubu płatnych zabójców", który toczył się przed gdańskim sądem w początkach lat 2000
Słynna ława oskarżonych, obudowana szklanym zabezpieczeniem. Zbudowana specjalnie na proces "klubu płatnych zabójców", który toczył się przed gdańskim sądem w początkach lat 2000 Gabriela Jatkowska
W pięknej i chyba najbardziej legendarnej sali gdańskiego sądu nr 101 toczą się rozprawy przeciwko Damianowi W. ps. Wariat i kilkudziesięciu innym oskarżonym. Ostatni, czwartkowy termin, jednak nie ruszył. O odroczenie terminu wnioskował bowiem jeden z oskarżonych. Tymczasem Damian W. „Wariat” jest znów na wolności.

Zarzuty wobec grupy Damiana W. Wariata to cały wachlarz przestępstw, począwszy od sutenerstwa, obrotu narkotykami, produktu o nazwie BMK (jeden z komponentów amfetaminy), po handel bronią, uprowadzenia, podpalenia samochodów. W międzyczasie Damian W. wychodził na wolność, dopuszczał się innych przestępstw (w równoległym procesie oskarżony jest o kolejne porwanie), wracał za kraty. Od trzech tygodni jest ponownie na wolności.

Zatrzymanie „Wariata” i zarzuty narkotykowe

Damian W. ps. Wariat z to postać na terenie Trójmiasta dobrze znana. Tę osobliwą ksywę miał sobie nadać sam. Stworzył wokół siebie grupę przestępczą, zajmującą się narkotykami, prostytucją, bronią. W marcu 2014 roku został zatrzymany przez gdański oddział CBŚP (red. Centralne Biuro Śledcze Policji) z pomocą kontrterrorystów ze SPAP (red. Samodzielne Pododdziały Antyterrorystyczne Policji). Wraz z nim zatrzymano także dwóch innych mężczyzn, członków zorganizowanej grupy przestępczej - Mateusza K. i Dawida L. W domach gangsterów policja zabezpieczyła 3 sztuki broni palnej wraz z amunicją i 700 tabletek ekstazy. Rok później zatrzymano kolejnych 6 osób. Prokurator nadzorujący postępowanie przedstawił ostatecznie podejrzanym zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej, obrotu znacznymi ilościami narkotyków (nie mniej niż 15 kilogramami marihuany, nie mniej niż 12 kilogramami amfetaminy, 0,2 kilogramami kokainy czy nie mniej niż 2 tysiącami tabletek MDMA) i substancjami służącymi do ich wytwarzania.

Ponadto mężczyźni usłyszeli zarzuty handlu bronią palną, nielegalnego jej posiadania, a także zarzuty pozbawienia wolności dwóch mężczyzn ze szczególnym udręczeniem. Czerpali także korzyści z uprawiania prostytucji oraz prania brudnych pieniędzy. Grupa działała w okresie 2011–2014 i zarzucono jej popełnienie 162 przestępstw.

Grupa „Wariata” z Trójmiasta

„Wariat” stworzył wokół siebie sprawnie funkcjonującą grupę kilkudziesięciu chłopaków, którzy pozbywali się konkurencji, podpalając m.in. ich samochody. Tuż po dynamicznym policyjnym zatrzymaniu, „Wariat” dość szybko zaczął sypać. Aktualnie przed sądem toczy się główna sprawa „Wariata” i jego kompanów, choć część z nich wskazuje, że wyjaśnienia „Wariata” to w większości pomówienia.

– Ja, na przykład, zostałem przez „Wariata” opisany niemal jako król alfonsów – mówi nam jeden ze współoskarżonych. Nie mówię, że zupełnie jestem niewinny, swoje też już odsiedziałem, bo złodziejem jestem – tłumaczy. – A tych prostytutek, którym pracę miałem organizować, być ich sutenerem, nie znałem, a one mnie – jak zeznawały – także nie! – dodaje oburzony. – Tu w ogóle, proszę pani, dziennikarze powinni przychodzić, bo cyrk się dzieje. Na przykład ktoś wyjaśnia, że poznał „Wariata” w zakładzie penitencjarnym parę lat temu, a do protokołu zapisywane jest tylko, że poznali się przed paroma laty. W jakim miejscu zaś, tego już w protokole nie ma! – narzeka.

Czy słusznie – nie wiadomo. Sąd Okręgowy w Gdańsku nie wyraził zgody na wgląd w akta sprawy, ze względu na wciąż toczącą się sprawę.

Na wariackich papierach

Obszerne wyjaśnienia „Wariata” stały się z kolei pożywką dla autora niedawno reaktywowanego bloga „Poznaj kapusia”. W zakładce „Na wariackich papierach” autor prezentuje prawdopodobnie m.in wybrane protokoły wyjaśnień. Damiana W.

„Nasza gwiazda zagrała w teledysku disco-polo, a żeby się jeszcze bardziej ośmieszyć, to w klipie tym dostaje wpierdol, jest porwany i zostaje przeprowadzona na nim egzekucja w iście mafijnym stylu” – czytamy na stronie.

Chodzi o teledysk z piosenkarką, która miała być jego ówczesną dziewczyną.

Dostaje się nie tylko samemu „Wariatowi”, ale i kompanom wchodzącym w skład jego grupy. „Damian stworzył super gang z niejakim Zygą, kumplem z więziennych ochronek, złodziejem sklepowym i smakoszem heroiny” – czytamy na blogu. „Wariat” jako członków swojej grupy wskazywać miał m.in. na Leszka U. z Gdańska, Żydka i Świdra z Gdyni, Legiona z Kościerzyny, Myrka z Gdyni, Adama S. z Gdyni, Wojtka T. z Gdańska, czy Reksa i Szarika. Grupa działała na wielu polach, jedną z nich było organizowanie prostytucji i wystawianie dziewczyn na trasie Gdańsk-Kościerzyna.

Wachlarz działalności gangu „Wariata”

– Wie pani, jak się pokazują jakieś np. artykuły o pedofilach, to od razu jest pod nimi wysyp komentarzy, wskazujących na „Wariata” – mówi jeden ze współoskarżonych. - I ktoś taki miałby współpracować z Wojciechem T.? - pyta.

Wojciech T. to także osoba z przeszłością, dobrze kojarzona przez trójmiejski światek. „Wariat” miał się poznać z nim w trakcie jednej z odsiadek. Znawcy trójmiejskiej przestępczości powątpiewają, żeby ktoś taki jak T. miał współpracować z „Wariatem”.
Zgodnie z wersją „Wariata” Wojciech T. miał mu załatwić kontakt do handlarza bronią, od którego kupić miał następnie skorpiona, kałasznikowa i pepeszę. Torba z bronią nie była przekazywana z ręki do ręki, ale za wskazaniem, że leży w konkretnym miejscu. No i nie mogła być „piecem”, czyli bronią używaną we wcześniejszych przestępstwach. „Wariat” po takiej transakcji nie zabierał broni ze sobą, ale przekazywał partnerowi, który odwoził ją we wskazane miejsce. Podobnie postępował z narkotykami. W grupie dochodziło do handlu m.in. kokainą, amfetaminą, czy „amnezją” - lepszą marihuaną.

„Wariat” miał połączyć dwie strony handlujące m.in. BMK (benzylometyloketonem) inaczej „wodą”, jak ją określali członkowie grupy, czyli substancją służącą do wytwarzania amfetaminy. Jeden ze współoskarżonych miał być w jej posiadaniu, a „Wariat” miał kontakty do jej zbytu; połączył więc obie strony. Do biznesowych spotkań dochodziło m.in. przy cmentarzu na gdańskiej Zaspie. Narkotyki pozostawiane były w torbach w krzakach, przy śmietnikach. Unikano bezpośredniego ich przekazywania. Na następne transakcje „Wariat” jeździł już z pośrednikami. Sam w nich jednak nie uczestniczył, tylko obserwował je z pewnej odległości.

Proces w szklanej klatce klubu płatnych zabójców

"Wariat” pochodzi z Żabianki, gdańskiej dzielnicy graniczącej z Sopotem. Niektórzy wskazują go jako wychowanka słynnego „Zachara”, czyli Daniela Z. zamordowanego w gdańskiej Oliwie w lipcu 2009 roku. „Wariat” zasiada dziś na tej samej co „Zachar”, ławie oskarżonych sali 101, w której specjalnie na proces klubu płatnych zabójców wybudowano szklaną klatkę. „Zachar” we wspomnianej klatce spędził ponad pięć lat, regularnie i nader aktywnie uczestnicząc w procesie. W skład klubu wchodzić mieli ponadto Marek R., Siergiej S., Czesław K. Czester (po latach uniewinniony, otrzymał 3 milionowe odszkodowanie za 12 lat niesłusznie spędzone za kratami), Mariusz N. Gajowy, Adam S. Sienia, Andrzej Sz., Tomasz N. i Artur Z. Iwan, który zmarł w gdańskim areszcie. Wśród nich szukano m.in. zabójcy Nikodema S. ps. Nikoś - trójmiejskiego ojca chrzestnego polskiej mafii. Zabójcy do dziś nie znaleziono. Po czasie śledztwo wykazało, że wspomniany klub nazwany był na wyrost, bo de facto żadnego klubu nie było.

„Wariat" wyszedł na wolność w marcu 2021 roku i miał zacząć prowadzić salony tzw. kasyna. W listopadzie 2021 miał się dopuścić kolejnego porwania i trafił ponownie do aresztu. Był świadkiem ws. salonów gier prowadzonych m.in. przez Artura W. (nieżyjącego od 2018 roku trójmiejskiego przestępcy), Macieja Z. Kamila G. i Sławka M. W trakcie procesu "gangu Wariata" kilkakrotnie dochodziło do ewakuacji z budynku gdańskiego sądu na skutek telefonów informujących o podłożonej bombie.

Damian W. idzie po swoje

Jak się dowiadujemy, tuż po wyjściu Damian W. aktywnie spędza czas między sądem a siłownią. W sądzie ponoć skrupulatnie przegląda akta swojej sprawy, a na siłowni, co relacjonuje na portalu społecznościowym, robi formę. Być może poprawia ją, bo, jak głosi plotka, miał się zgłosić do jednego z organizatorów sztuk walki i wyraził chęć wzięcia udziału w gali. Jak na razie jednak walczyć ma jedynie ze swoją byłą dziewczyną, którą ma zastraszać i mocno uprzykrzać jej życie.

Na ostatniej rozprawie ws. grupy „Wariata” w słynnej klatce sali nr 101 siedziało dwóch oskarżonych. Sam Damian W. nie pojawił się, podobnie jak kilkudziesięciu współoskarżonych. 10 stycznia sędzia Aleksandra Kaczmarek słuchać będzie zeznań świadków anonimowych, powołanych do tej sprawy. Kolejna rozprawa wyznaczona została na 7 lutego. Równolegle też toczy się sprawa dotycząca porwania. Tu ostatnia rozprawa odbyła się w maju 2022 roku, nowych terminów nie wyznaczono ze względu na chorobę sędziego referenta.

od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Narkotyki, prostytucja, broń – gang „Wariata” wciąż czeka na wyrok - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki