Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze interesy w europarlamencie

Błażej Lenkowski
Błażej Lenkowski jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial (Liberte, Szósta Dzielnica, 4liberty.eu)
Błażej Lenkowski jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial (Liberte, Szósta Dzielnica, 4liberty.eu)
Data 25 maja 2014, czyli wyborów do Parlamentu Europejskiego zbliża się nieubłaganie. Wyborów, które nabierają w obecnej sytuacji geopolitycznej szczególnego znaczenia. Dlatego ważna wydaje się być dyskusja o naszych interesach, które powinni reprezentować w Brukseli i Strasbourgu nasi europosłowie, a także dyskusja o profesjonalnym przygotowaniu kandydatów do tej szczególnej misji.

Wydarzenia na Ukrainie, nieakceptowalna postawa Rosji, a także niespójna, niewystarczająca odpowiedź Unii Europejskiej jest kolejnym dowodem na to, że obecna konstrukcja instytucjonalna Wspólnoty jest niewydolna. Unii Europejskiej brakuje przywództwa z prawdziwym demokratycznym mandatem do działania.

Ostatnie miesiące pokazały, jak istotna jest wiarygodność polskich przedstawicieli na arenie międzynarodowej w kontekście kryzysu na Wschodzie. To czy będziemy traktowani jako eksperci w sprawie Wschodu jest dla nas racją stanu. Polska w ostatnich miesiącach zrobiła wiele, by tłumaczyć naszych zachodnim partnerom sytuację na Ukrainie i w tej dziedzinie odnotowaliśmy postęp. Jednak nadal dużo jest do osiągnięcia.

Niestety dla wielu osób na Zachodzie Ukraina to dalekie peryferia, tak jak dla nas Maroko. Tę partię szachów dobrze rozgrywa wciąż Rosja, skutecznie demontująca jedność Unii, dogadując się najpierw z premierem Węgier Viktorem Orbanem w sprawie budowy elektrowni atomowej, a ostatnio z Austrią w sprawie budowy rurociągu South Stream. Niezadowalająca jest postawa Wielkiej Brytanii. Premier David Cameron wydaje się zainteresowany jedynie krótkoterminowym interesem londyńskiego finansowego City, gdzie na potęgę inwestowali Rosjanie.

Paradoksalne z globalizacji skutecznie korzysta słabszy ekonomicznie Putin, a Zachód wydaje się być bezradny. Francja nie zachowuje się w sposób konsekwentny, wciąż nie odwołując sprzedaży Rosji okrętów typu Mistral i zapraszając prezydenta Putina na obchody 6 czerwca, czyli rocznicy lądowania sił alianckich w Normandii. Kluczowa jest (i w najbliższych miesiącach będzie) postawa Niemiec, które zachowują przyzwoicie, choć zbyt ostrożnie.

Jeśli UE w sferze ekonomicznej i symbolicznej nie będzie w stanie przeciwstawić się Rosji, przyszłość naszego kontynentu rysuje się w nieciekawych barwach. Bo gdzie zatrzyma się rozzuchwalony prezydent Rosji? Dlatego to, kto będzie reprezentował nas w codziennej "unijnej kuchni", w rozmowach dyplomatycznych, nieformalnych spotkaniach, jest dla Polski kluczowe. Dlatego warto iść na te wybory i głosować mądrze, skrzętnie omijając wszelkiej maści celebrytów, byłych sportowców, ludzi niepoważnych, którzy nie mają doświadczenia i intelektu.

Oczywiście sprawa Ukrainy nie jest jedynym wyzwaniem dla Polski na arenie europejskiej. Przemodelowanie instytucji unijnych to kolejne wyzwanie na najbliższe lata. Unia powinna odejść od zarządzania, w którym główną rolę odgrywa międzyrządowa Rada Europejska w kooperacji z technokratyczną Komisją Europejską (w tym modelu brakuje bezpośredniego wpływu obywateli). Prawdziwi liderzy polityczni znajdują swoje miejsce wciąż na czele rządów narodowych, wypychając na stanowiska unijne polityków drugiego garnituru, mało charyzmatycznych technokratów jak Van Rompuy i Ashton.

Unii brakuje przywództwa, co wynika z jej konstrukcji instytucjonalnej. Aby to zmienić należy zwiększać kompetencje Parlamentu Europejskiego, by stał się prawdziwym "sejmem Europy" i w pełni decydował o kształcie "rządu unijnego", czyli Komisji Europejskiej. Część składu Parlamentu Europejskiego powinna być wybierana z paneuropejskich list kandydatów, co oznacza że Polak mógłby np. głosować na Brytyjczyka, a Węgier na Polaka. Jednocześnie kompetencje międzyrządowego komponentu, czyli Rady Europejskiej powinny być zmniejszane.

W polskim strategicznym interesie leżą też takie sprawy, jak lobbowanie na rzecz utworzenia wspólnej polityki energetycznej, w której cała Unia negocjowałaby ceny zakupu gazu z Rosji, a wszystkie kraje połączyłyby swoje sieci energetyczne. W ten sposób mogłyby pomagać sobie w razie kryzysu lub szantażu któregoś z dostawców. W tym kontekście ważna jest też walka o dalsze możliwości korzystania z energetyki węglowej i możliwości wydobywania gazu z łupków.

Niezwykle ważnym wyzwaniem jest praca nad deregulacją nadmiernej liczby unijnych przepisów krępujących wolność gospodarczą w krajach stowarzyszonych, a także kształt negocjacji z USA dotyczących Transatlantyckiej Strefy Wolnego Handlu. Na opisanie wszystkich wyzwań zdecydowanie brakuje miejsca w tym krótkim felietonie. Ale o tych i innych wyzwaniach będziemy rozmawiać z kandydatami na europosłów na spotkaniu 14 maja o godz. 18 w klubie 6. Dzielnica (ul. Piotrkowska 102).

Zapraszamy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki