Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczycielem zostałem z wyboru, nie z przypadku

Anna Gronczewska
Krzysztof Szymczak
Rozmowa z harcmistrzem Krzysztofem Jakubcem, emerytowanym nauczycielem XXIX LO im. Jana Bytnara, zdobywca tytułu Mistrz Mowy Polskiej

Tęsknił pan za czasami, gdy pracował jako nauczyciel?
Tęsknić nie, bo cały czas mam kontakt z młodzieżą. Odwiedzam szkołę w której pracowałem, ale też inne. Jestem zapraszany na spotkania z młodzieżą z gawędami. Na pewno mam wspaniałe wspomnienia z 30 lat pracy, jak to się kiedyś mówiło, pod tablicą..

Został pan nauczycielem z wyboru czy przypadku?
To był wybór i w pełni świadomy. Dyrektor Instytutu Oceanografii wywojował dla mnie prace w Instytucie Badań Okrętowych. Po trzech latach, gdy podjąłem prace w szkole stwierdził, że widać tak opatrzność chciała, by oceanograf uczył dzieci w szkole. To był świadomy wybór. Praca wśród ludzi, zwłaszcza młodych, chcących się czegoś nauczyć, jest czymś wspaniałym. Nie żałuje tego wyboru.

Zaczynał pan w podstawówce czy liceum?
W czasie studiów miałem praktyki w szkole podstawowej i uznałem, że to nie dla mnie. Przerwa była dla mnie torturą. Hałas, krzyk biegających dzieci. Zacząłem pracować w liceum, w słynnym III LO im. Marynarki Wojennej w Gdyni. Dostałem się tam przez harcerstwo jako instruktor szczepu. Jeszcze jako student uczyłem tam geografii i astronomii.

A w Łodzi?

Po powrocie z Wybrzeża miałem jeszcze epizod warszawski. Do Łodzi powróciłem w sylwestra z 1981 na 1982 roku. W stanie wojennym. W czerwcu założyłem rodzinę. Zacząłem pracować w XXIX LO, które dziś nosi imię Janka Bytnara.

Wspomniał pan, że ma cały czas kontakt z młodzieżą...
Raz - dwa razy w tygodniu jestem w jakiejś szkole. To zaspakaja mi tęsknotę za salą lekcyjną, pracą z młodzieżą. A robię to co lubię. Opowiadam, opowiadam, a dzieciaki słuchają..

Nauczyciele mają łatwiej czy trudniej niż w pana czasach?

Uważam, że dużo trudniej. Nie wiem czy dałbym sobie dziś radę pracować jako nauczyciel. Chodzi głównie o wszechobecną elektronikę, komputery. Usłyszałem, że dziś młodzież na lekcjach rzadko notuje. Fotografuje tablice..Dla mnie to trochę za dużo szczęścia. Zamiast zeszytu jest tablet, zamiast długopisu aparat fotograficzny w telefonie. Dla młodych nauczycieli to jest do opanowania. Choć sama młodzież jest taka jak wcześniej. Zawsze była niepokorna, przeciwna zakazom. Nigdy nie mówiłem uczniom, że mają coś zrobić w domu, tylko: mam prośbę...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki