Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nazwy wrogiego klubu ŁKS lub Widzew używać nie wolno. Komentatorzy mieli kłopot

Dariusz Kuczmera
Kibice Widzewa nienawidzą ŁKS i odwrotnie
Kibice Widzewa nienawidzą ŁKS i odwrotnie Krzysztof Szymczak
Zamarłem z przerażenia, gdy Dariusz Postolski podczas transmisji z meczu Widzewa zaczął opowiadać o trenerze rywali Arielu Jakubowskim: „To były piłkarz, yyy... naszej... yyy... drużyny yyy - łódzkiej”.

Komentujący razem z Darkiem młodszy dziennikarz dodał: „Bałem się co pan powie”. Jak z tego wynika na Widzewie nie wolno używać nazwy ŁKS, pewnie w drugim klubie, tym z al. Unii jest na odwrót. Nazwy wrogów są przeklęte. Jeszcze chwila, a o lokalnych rywalach będziemy mówić, jak w Kabarecie Moralnego Niepokoju: No, ten tego, tamta i ten-ten z tymi-tymi. Ten-ten z tymi-tymi - śpieszymy wyjaśnić to zegar ze wskazówkami.

Kiedyś mnie również denerwowało omijanie nazw łódzkich klubów. Nie lubiłem, gdy podczas meczów Widzewa z Manchesterami nasz klub przestawiano Lodz. Później, kiedy na Old Trafford grał ŁKS, na tablicy ze składami pojawił się napis LKS Lodz. Był postęp.

W tamtych czasach łódzki futbol był potęgą. Ale ŁKS walczący na Old Trafford o awans do Champions League przez graczy Manchesteru United traktowany był lekceważąco. Po ostatnim gwizdku sędziego wspomniany na wstępie Ariel Jakubowski, uśmiechnięty od ucha do ucha mimo porażki 0:2 (ten mecz to było święto dla łodzian bez względu na wynik, o czym świadczy robienie zdjęć na rozgrzewce), poprosił Ryana Giggsa o wymianę koszulek. Słynny Walijczyk wykręcił się sianem, pokazywał na szatnie, że później lub raczej later, later.

Zbigniew Boniek, gość o silnej osobowości, opowiadał też, jak Widzew został potraktowany przez działaczy Juventusu, po tym jak Włosi przegrali z Polakami. Też miało po meczu w szatni dojść do wymiany koszulek, ale gospodarze przynieśli widzewiakom komplet trykotów treningowych, a nie tych, w których Cabrini, Gentile i Bettega biegali za Gręboszem, Możejko i Bońkiem. Tak się bawić nie będziemy - ustalił Zibi i komplet został oddany.

Przygodę z Manchesterem United doskonale pamiętamy, bo mieliśmy tę przyjemność obejrzenia meczu z trybun. Nie zapomnę miny przejętego trenera ŁKS Marka Dziuby, który mierzył się wszak z legendarnym sir Aleksem Fergusonem, który dziś ma wielkie kłopoty ze zdrowiem.

- Mieliśmy kiedyś wielkich piłkarzy, nie mieliśmy boisk. Teraz mamy boiska, a nie mamy piłkarzy - takie zdanie usłyszałem od byłych zawodników podczas meczu juniorów na SMS. Święta prawda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki