Chodzi o śmierć 2,5-rocznej Dominiki, do której karetki nie wysłano, oraz 89-letniej kobiety, którą trzeba było przetransportować z jednego oddziału na drugi szpitala w Skierniewicach.
Kobieta zmarła, bo karetka ze Skierniewic była poza miastem, a ta z Łodzi przyjechała za późno. Posadą zapłacili: dyrektorka szpitala w Skierniewicach i dyrektor Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi Bogusław Tyka. Później zarząd województwa z decyzji zwolnienia Tyki się wycofał.
Radni SLD pytali, skąd tak szybkie decyzje, choć akurat tę o wycofaniu się ze zwolnienia Tyki przyjęli z satysfakcją. Marszałek Witold Stępień (PO) tłumaczył, że nie chodziło o pośpiech, a analizę sytuacji, z której dopiero później wynikło m.in., że za niezabezpieczenie transportu w skierniewickim szpitalu odpowiada jego dyrektorka, a nie dyrektor WSRM.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?