Sprawę rzekomego mobbingu w łódzkim MOPS poruszyli pracownicy ośrodka na zorganizowanym w ubiegłym tygodniu proteście. Przynieśli transparenty, na których informowali o takich praktykach w ośrodku pomocy. Sprawa wróciła podczas komisji rady miejskiej.
- To delikatne sprawy, a raczej szereg spraw, które mają znamiona mobbingu - mówił podczas komisji Karol Orczykowski ze Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych w łódzkim MOPS.
Małgorzata Wagner, p.o. dyrektora MOPS stwierdziła, że o mobbingu w kierowanej przez nią instytucji nic nie wie. - Po raz pierwszy zetknęłam się z tą sprawą na proteście, gdy zobaczyłam plakat - mówi Małgorzata Wagner.
- Pani dyrektor nie cieszy się zaufaniem pracowników, więc nie zgłaszają do niej takich problemów - odpowiedziała Alicja Nowakowska, szefowa Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych.
Zaś Sylwester Tonderys ze związku zawodowego poinformował radnych zebranych na komisji, że rodzina ich zmarłej koleżanki złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu przestępstwa, jakim miało być doprowadzenie pracownicy MOPS do samobójstwa. - A kierownik tej dziewczyny został awansowany przez dyrekcję MOPS - dodał Sylwester Tonderys.
Wypowiedzi związkowców zdenerwowały wiceprezydenta Piątkowskiego. - To karygodne! Wy już tę osobę skazaliście - mówił Krzysztof Piątkowski. - Poczekajmy na rozstrzygnięcie organów ścigania. Placówka natomiast zaproponuje procedury przeciwdziałające mobbingowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?