Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie istnieją "wstrętni" kapitaliści i "dobrzy" robotnicy. Takie proste podziały to bajki

Błażej Lenkowski
Błażej Lenkowski jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial (Liberte, Szósta Dzielnica, 4liberty.eu)
Błażej Lenkowski jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial (Liberte, Szósta Dzielnica, 4liberty.eu) Dziennik Łódzki / archiwum
W poprzednim wydaniu "Forum Łódź" Hanna Gill-Piątek zaatakowała w swoim tekście pamięć łódzkich fabrykantów i tworzony (co należy podkreślić - raczej nieudolnie) wokół nich mit. O ile nie dziwi mnie to z punktu widzenia idei, jakie reprezentuje skrajnie lewicowa Krytyka Polityczna, to martwi mnie, że jest to spojrzenie z pozycji "łódzkich społeczników", których reprezentuje przecież również autorka tekstu.

Nasze miasto, na tle innych polskich metropolii nieprzyzwoicie młode, bez ugruntowanych elit i tradycji, niezwykle potrzebuje budowania własnej tożsamości. Podważanie tych niewielu wartości jakie mamy, na których możemy budować przyszłość - wydaje mi się niepotrzebne i niebezpieczne. Coś musi tę społeczność łączyć, do czegoś powinniśmy się odwoływać i wolałbym, żeby były to wartości związane z budowaniem, a niekoniecznie z rewolucją. Tych mieliśmy już dosyć.

Fabrykanci na miarę epoki

Hanna Gill-Piątek przypomina, że historia nie bywa czarno-biała, że wśród fabrykantów można odnaleźć różne postawy, również te niezbyt chwalebne. To oczywiście prawda. Tylko co z niej wynika? Jeśli zaczniemy analizować zachowania robotników, czy uczestników rewolucji 1905 roku zapewne znajdziemy także postawy niegodne, złodziejstwo, bandytyzm. Świat należy postrzegać w barwach szarości, to jasne, ale bez złudzeń, że istnieją "wstrętni" kapitaliści i "dobrzy" robotnicy.

Takie proste podziały to bajki. Dlatego nie powinno być mitu "dobrych" fabrykantów. Natomiast istnieje prawdziwa historia skutecznych fabrykantów, budowniczych i twórców Łodzi, miasta kapitalizmu, które przeżywało w XIX wieku, jak na ówczesne standardy, nieprawdopodobny rozkwit. Wielkiej metropolii, która powstała z niczego dzięki przedsiębiorczości i ciężkiej pracy - oczywiście zarówno fabrykantów jak i robotników.

Do wszystkiego należy przykładać miarę epoki. Trudno atakować XIX-wiecznych fabrykantów za brak 8-godzinnego dnia pracy - to osiągnięcie XX wieku, które wówczas nie było akceptowane w zasadzie nigdzie na świecie. Jednocześnie to ci fabrykanci wznosili dla robotników, jak na tamte czasy, w miarę komfortowe domy familijne, budowali miasto na skalę, o której można dziś tylko marzyć. To oni dawali pracę, to oni poprzez udział w rewolucji przemysłowej, dawali szansę ludziom na przeprowadzkę ze wsi do miast i szansę na powolny, ale jednak awans społeczny.

Łatwo atakować też fabrykantów używając naszych współczesnych pojęć polskiego patriotyzmu, oskarżać o współpracę z władzami carskimi. Pamiętajmy jednak, że mieszkamy w mieście o paradoksalnej historii. Mieście, które powstało dzięki rozbiorom I Rzeczpospolitej i dzięki planom kilku osób ekonomicznego wykorzystania nadarzającej się szansy. Jednocześnie Łódź zawsze traciła na niepodległości Polski…

Pierwszy wielki upadek naszego miasta i jego przemysłu to rok 1918 czyli odzyskanie niepodległości przez Rzeczpospolitą, które odcięło Łódź od rynków rosyjskich. Historia zatoczyła koło i powtórzyła się w roku 1989 po ponownym uniezależnieniu Polski od Moskwy. Łódź po raz kolejny najboleśniej to odczuła. Historia jest pełna paradoksów. Dlatego ocena fabrykantów czy to pochodzenia niemieckiego, żydowskiego, rosyjskiego czy nawet polskiego z punktu widzenia naszego XXI-wiecznego polskiego patriotyzmu czy współczesnej niechęci wobec Rosji jest pozbawione sensu. To byli wybitni budowniczowie potęgi miasta, którego interes stał w sprzecznością z polską racją stanu…

Podkopywanie tożsamości

Dlatego budujmy tożsamość miasta w oparciu o umiejętności konstruowania oraz kreowania wartości przez fabrykantów, w oparciu o ich wspaniałe dzieła, czyli fabryki i famuły, które powinniśmy chcieć zachować. Dbajmy o to dziedzictwo zarówno w sferze materialnej, jak i intelektualnej. XIX-wieczna historia Łodzi to unikalny skarb, na którym powinniśmy budować tożsamość mieszkańców opartą na ideach przedsiębiorczości i samodzielności, ideałach budowania i tworzenia. Tak się składa, co zapewne nie w smak Krytyce Politycznej, że potęga XIX-wiecznej Łodzi została zbudowana dzięki rodzącemu się kapitalizmowi i prywatnej własności. Tę niesamowitą historię powinniśmy raczej hołubić, a nie próbować ją zdezawuować przez cele ideologiczne swojego środowiska.

Błażej Lenkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki