Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma czasu na rozmyślanie o kryzysie. Napięty grafik ełkaesiaków

R. Piotrowski
Piotr Pyrdoł i Dragoljub Srnić pojawią się na boisku w Sosnowcu? [Fot. Krzysztof Szymczak]
Wliczając w to przegrany 1:4 mecz z Arką Gdynia, piłkarze ŁKS w ciągu dziesięciu dni rozegrają w sumie trzy mecze. Ten najbliższy czyli spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec w Pucharze Polski już w najbliższy czwartek.

W niedzielę piłkarze ŁKS odpoczywali, mieli więc czas na przemyślenie kilku spraw, a i przetrawienie już siódmej z rzędu porażki. Na pierwszych zajęciach po starciu z Arką Gdynia ełkaesiacy spotkali się w poniedziałek. Po krótkiej odprawie beniaminek trenował wczesnym wieczorem na boisku hybrydowym w al. Unii 2 i podobnie będzie dzisiaj.

W środę natomiast, ci spośród zawodników, którzy nie zostaną chwilowo przesunięci do zespołu rezerw (tego dnia druga drużyna ŁKS zmierzy się w ramach rozgrywek czwartej ligi z LKS Kwiatkowice), wyruszą do Sosnowca na pucharowy mecz z Zagłębiem.
Łodzianie w Zagłębiu Dąbrowskim stawią się popołudniu, a po obiedzie wezmą udział w treningu. W czwartek, a więc w dniu meczu z pierwszoligowcem, trener Kazimierz Moskal zaplanował na przedpołudnie krótki rozruch, zaś od godz. 20.30 ełkaesiacy spróbują poprawić sobie humory po trwającej już prawie dwa miesiące czarnej ligowej serii.

Prowadzone przez doskonale znanego w Łodzi trenera Radosława Mroczkowskiego Zagłębie Sosnowiec radzi sobie na zapleczu piłkarskiej elity niewiele lepiej od łodzian w ekstraklasie. Jedenaście punktów w dziesięciu meczach to z pewnością nie powód do dumy dla spadkowicza z elity, a że problemy ełkaesiaków znamy doskonale, pozostaje zapytać o to, jak podejdą do meczu 1/32 finału Pucharu Polski oba zespoły. Szkoleniowiec ŁKS zapewnił, że nie zamierza odpuszczać.
- Do Sosnowca pojedziemy po zwycięstwo, bo dla nas każdy mecz jest teraz bardzo ważny, każdy może nam bardzo pomóc – stwierdził opiekun beniaminka chwilę po wysokiej porażce z Arką Gdynia.

Znaków zapytania przed czwartkowym pojedynkiem jest całe mnóstwo. Pierwszy z brzegu dotyczy obsady pozycji bramkarza. W teorii, skoro to Arkadiusz Malarz ma grać w lidze, szansę w Sosnowcu powinien otrzymać Dominik Budzyński, który ma prawo czuć się rozczarowany, bo po dobrym w swoim wykonaniu spotkaniu z Pogonią musiał usiąść na ławce. Być może usiądzie na niej także w Sosnowcu, bo przecież Arkadiusz Malarz po dłuższej przerwie potrzebuje praktyki meczowej.
- Wygrywamy całym zespołem i przegrywamy całym zespołem. To na pewno dla mnie bolesne, bo przecież żaden bramkarz nie lubi schylać się do bramki i wyciągać z siatki czterech piłek - powiedział doświadczony bramkarz po sobotniej porażce z Arką Gdynia.

Co prawda następny ligowy mecz ełkaesiacy rozegrają dopiero w poniedziałek (tym razem z Zagłębiem w Lubinie), ale sytuacja łodzian i napięty kalendarz sprawiły, że po pucharowym boju w Sosnowcu podopieczni trenera Kazimierza Moskala nie dostaną dnia wolnego na regenerację, bo na kolejnych zajęciach spotkają się już w piątek (po zakończeniu tychże w planach jest odnowa biologiczna).

W niedzielny poranek ełkaesiacy wyjadą na Dolny Śląsk, gdzie jeszcze tego samego dnia po dotarciu na miejsce przeprowadzą ostatni przed meczem z Zagłębiem Lubin trening. Spotkanie z „miedziowymi” rozpocznie się o godz. 18.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki