Okazuje się, że sprawa dofinansowania telewizji publicznej z abonamentów, nadal nie jest rozstrzygnięta. Wiosną do Sejmu trafił projekt tzw. dużej ustawy medialnej, zakładający m.in. wprowadzenie 15 zł obowiązkowej opłaty audiowizualnej doliczanej do rachunku za prąd.
Danina publiczna miała być naliczana od każdego licznika. Tym samym, jeśli ktoś ma np. mieszkanie i domek letniskowy, podłączony do sieci, do zapłaty miałby co miesiąc 30 zł. Wyjątkiem mieliby być ci, którzy mają w domu kilka liczników (częsta sytuacja w przypadku gospodarstw rolnych). Takie osoby płaciłby tylko 15 zł.
W myśl ustawy, całkowicie zwolnieni z opłaty zostaliby seniorzy, osoby niepełnosprawne, otrzymujące świadczenia opiekuńcze lub wychowawcze, a także mające dodatek mieszkaniowy lub ryczałt energetyczny (m.in. kombatanci i ofiary represji wojennych).
Nowa ustawa miała wejść w życie od początku 2017 roku. Jak się jednak okazało, przepisy wymagają zatwierdzenia przez Unię Europejską, więc będą mogły wejść w życie nawet rok później. Władze TVP zaproponowały rozwiązanie, mające do tego czasu pomóc w ściągalności abonamentu.
Większe wpływy do kasy telewizji publicznej i radia miałoby zapewnić tzw. automatyczne domniemanie. Chodzi o to, że obecnie jest obowiązek rejestrowania posiadania odbiornika na poczcie. Tylko ci, którzy to zrobią, mają obowiązek płacenia abonamentu.
Ponad 1,5 mld zł ma wpłynąć do budżetu telewizji publicznej po wprowadzeniu nowych przepisów
PiS chce odwrócić ten obowiązek i wprowadzić do obecnych przepisów zapis, że każdy ma w swoim domu telewizor i każdy zobowiązany jest do uiszczania opłaty (obecnie jest to 22,70 zł). I to ci, którzy nie mają odbiorników, powinni ten fakt zgłosić.
Bez zmian ma pozostać natomiast lista osób zwolnionych z opłaty, czyli m.in. seniorzy powyżej 75. roku życia, z emeryturą niższą niż połowa przeciętnej pensji oraz inwalidzi.
Jacek Kurski, prezes Telewizji Polskiej, prognozował w mediach, że dzięki zmianie przepisów uda się trzykrotnie zwiększyć wpływy z abonamentu. Zdaniem polityka Prawa i Sprawiedliwości, po nowelizacji ustawy wpływy do TVP mają wynieść ponad 1,5 mld zł rocznie.
Mateusz Mirys z łódzkiego oddziału Partii Razem krytykuje propozycję zmian. - Sam pomysł przymusowego finansowania telewizji publicznej jest zły i archaiczny. Nowe przepisy, jeśli wejdą w życie, pogorszą sprawę - mówi Mirys.
Propozycja nowej ustawy abonamentowej może trafić do Sejmu w połowie października.
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 19-25 września 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
