Część lokatorów z kamienicy przy ul. Wólczańskiej 43 już się wyprowadziła, ale nie wszystkim udało się znaleźć nowy lokal

W piątek (29 listopada) minął wyznaczony przez nadzór budowlany termin odłączenia z kamienicy przy ul. Wólczańskiej 43 prądu i wody, a także zabicia jej drzwi i okien na parterze, żeby nikt nie wszedł do środka. Jednak w grożącej zawaleniem kamienicy przez jakiś czas będą mieszkać ludzie.

Prywatna kamienica zaczęła pękać 27 października. Dwa tygodnie później nadzór budowlany nakazał jej opróżnienie w ciągu zaledwie sześciu dni. Ale tak szybko nie udało się wyprowadzić lokatorów.

CZYTAJ WIĘCEJ >>>>

Dlatego kamienica na razie będzie funkcjonować normalnie. Lokatorzy nie stracą na razie prądu ani wody, będą też mogli zostać w mieszkaniach.

Bohdan Wielanek, powiatowy inspektor budowlany zgodził się z zarządcą budynku, że najpierw trzeba ludzi wyprowadzić. - Moja decyzja jest niezmienna. Kamienica ma zostać opróżniona z lokatorów i zabezpieczona - podkreśla.

>>>>

Jednak egzekucja decyzji ze względu na konieczność powiadomienia właściela w Izraelu przeciągnie się o kilka tygodni.
Tymczasem lokatorzy, choć z kilkudniowym opóźnieniem, powoli się przeprowadzają. 10 rodzin przeniosło się do tymczasowo do hostelu, sześć postanowiło przeprowadzić się we własnym zakresie.

Docelowo osiem rodzin dostało od miasta lokale zamienne, dwa kolejne przypadki są analizowane. Cztery rodziny dostały lokale socjalne, a dwa tymczasowe. Ośmiu rodzinom z kamienicy nie przysługują lokale od miasta. Dostały one od urzędników propozycje wynajęcia lokali spoza zasobów miejskich.

Pomoc w znalezieniu lokali i przeprowadzce zaoferowali też właściciele kamienicy.