Okazało się jednak, że kominiarz przyszedł życzyć bezpieczeństwa i zdrowia. Realnie zagrożonych przez zanieczyszczone ciągi wentylacyjne, czy jak im tam (ciągle byłem zaspany).
A zanieczyszczone są w dużej mierze dlatego, że - jak mi wyjaśnił dziarski kominiarz - "mieszkańcy kamienic palą dziś w piecach byle czym". Konkretnie odpadami. "Pan by się porządnie zdziwił, gdyby pan wiedział, co my w piecach znajdujemy" - wyjaśnił mi poranny gość i zaraz zaczął uzupełniać moją wiedzę, bym mógł się porządnie zdziwić. - "A to kalosz, a to szmatę, a to plastikowe butelki, ludzie wszystko wrzucają".
I rzeczywiście, przypomniałem sobie, że w bezwietrzny mroźny dzień unoszący się nad kamienicami w centrum Łodzi dym niesie ze sobą zapaszek, którego nie mogły wydzielić palone drewno lub węgiel. Zdecydowanie wybija się w nim nuta przemysłu tworzyw sztucznych. Nie tylko od kominiarza wiem, że zdrowe to nie jest nie tylko dla palących, ale i dla wdychających. Znaczy się - sąsiadów.
Podyskutowaliśmy sobie jeszcze chwilę z kominiarzem (podczas dokonywanej przez niego penetracji ciągów wentylacyjnych, czy jak im tam) o przyczynach paleniskowej beztroski łodzian.
Fachowiec wskazywał na lenistwo ("Bo to się ludziom nie chce, gdy zimno, wychodzić i wyrzucać śmieci, łatwiej je wrzucić do pieca. A zresztą widziałem takich, którzy takie rzeczy potrafią wrzucić do grilla lub ogniska, na którym pieką kiełbasy!").
Ja podrzuciłem temat oszczędności: - Ludzie palą śmieci, bo nie zawsze ich stać na opał. Kominiarz pokiwał głową, a że okazałem się osobą niepalącą, powędrował dalej. Był tak szybki, że guzika znaleźć nie zdążyłem. Mam nadzieję, że jeśli go zgubiłem, nikt go nie spali w piecu...
Dariusz Pawłowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?