Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie skreślajcie nas. Jeszcze żyjemy!

Michał Bąkiewicz
Michał Bąkiewicz
Michał Bąkiewicz Krzysztof Szymczak
Pierwszy mecz i porażka. Walkę w ćwierćfinale PlusLigi rozpoczęliśmy najgorzej, jak mogliśmy, chociaż po pierwszym secie wydawało się, że być może będziemy się cieszyć. Niestety.

Uwierzcie mi, że teraz - w niedzielę wieczorem, gdy piszę te słowa - każdy z nas czuje się fatalnie. Wiemy, że musimy się zebrać w ciągu doby, bo w poniedziałek zagramy po raz drugi i porażka może być już bardzo, bardzo kosztowna. Wiemy też, że na razie jeszcze tej ligi nie przegraliśmy, ale nie mamy też powodów, by się śmiać i żartować. Nienawidzę takich chwil, kiedy jesteśmy bezradni.

Pierwszy set - super. Nam wszystko wychodziło, a Resovia wyglądała, jak zespół, który nie może unieść presji. Wiadomo - grali u siebie i przed swoimi kibicami wygrać musieli. Jak patrzyłem na nasz zespół w pierwszym secie, który naprawdę wyglądał w naszym wykonaniu dobrze, to byłem optymistą. Później, niestety, było już dużo gorzej.

Po takim meczu, jak w niedzielę, nie masz ochoty na nic. Prysznic, autobus, szybko do hotelu, nawet na kolację nie ma ochoty.

Jak zmobilizować się na poniedziałkową grę? Jeszcze niedawno uchodziliśmy za drużynę, która zawsze w decydującym momencie gra najlepiej, jak potrafi. Na tej teorii pojawiła się rysa w ubiegłym sezonie, gdy przegraliśmy mistrzostwo Polski z Resovią, choć chyba bardziej prawidłowo byłoby napisać, że przegraliśmy z Georgiem Grozerem. W tym sezonie takim momentem był rewanż z Arkasem Izmir w Lidze Mistrzów. Porażka w tie-breaku, porażka w złotym secie i zakończone marzenia o podbiciu Europy. To są właśnie te rysy, ale nadal jesteśmy mocnym zespołem.

Wiem, że jak w poniedziałek rano zejdę na śniadanie do restauracji hotelowej, to atmosfera będzie pięć razy lepsza, niż na niedzielnej kolacji. Przez to, że w siatkówkę gra się często po kilka razy w tygodniu nauczyliśmy się szybkiej regenracji - i fizycznej, i psychicznej. OK, każdy będzie wiedział, że dzisiaj jest dzień wielkiej próby, ale nie sądzę, żeby ktokolwiek się tego przestraszył. Resovia jest mocnym zespołem, ale my też takim jesteśmy. I w poniedziałek damy z siebie wszystko, by uratować ten sezon.

Pewnie wieczorem klub ogłosi, kiedy odbędą się mecze w Bełchatowie i kiedy rozpocznie się sprzedaż biletów. Apeluję do naszych kibiców - nie skreślajcie nas. Ten sezon jest trudny, ale - powtarzam - nie jest jeszcze przegrany. I mam nadzieję, że nie będzie!!!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki