O tym, że trzeba czytać umowy przed podpisaniem, żeby się wstrzymać z podpisywaniem czegoś, czego nie rozumiemy, telewizja, gazety i radio bębnią od lat. Ale ludzie nie traktują takich wezwań poważnie. To jest dobry temat, żeby sobie samemu poprawić samopoczucie, powiedzieć sobie "ja bym się tak nie dał wrobić", pogadać w warzywniaku, żeby niby już XXI wiek, a ludzie dalej tacy naiwni.
Sprawa nie dotyczy zresztą tylko leków ani wyłącznie ludzi starszych. Kilka lat temu po blokach w Łodzi krążył dwuosobowy zespół sprzedający cudowne środki do czyszczenia luster i dywanów. Trafili też do mojej znajomej, inteligentnej kobiety po czterdziestce. Młody chłopak i dziewczyna (taki zestaw budzi zaufanie), schludnie ubrani, elokwentni, demonstrowali na lustrach i dywanach, jak to działa. Działało ekstra. Półlitrowa butelka jednego i drugiego środka kosztowała, co prawda, około stu złotych, ale moja znajoma dała się skusić. Jakość musi kosztować. I kosztowała. Kiedy przyszło do czyszczenia lustra i dywanu, okazało się, że w butelce jest woda zmieszana z jakimiś mydlinami i nie czyści niczego z wyjątkiem kieszeni. Numer był wyjątkowo prosty. Znajoma nie dostała środka, który demonstrowali bystrzy sprzedawcy, tylko nowe butelki z koszyka.
Takich metod na łupienie można opisywać dziesiątki: żarówki odporne na podwyższenie napięcia z 220 na 230 woltów, kalendarze od przebierańców udających kominiarzy, rzekomych wnuczków, którzy wysyłają do babci kolegów, żeby pożyczyła im 5 tysięcy złotych.
Pewnie, emeryta zawsze łatwiej skusić, nastraszyć, zagrać na więziach rodzinnych czy współczuciu. Nie tak dawno głośna była sprawa starszych łodzianek, którym oszustka wmawiała, że dostaną podwyżkę do emerytury, jak pokażą odcinek od emerytury. W tym wypadku chodziło o pretekst do wpuszczenia do mieszkania. Emeryta wychowanego w dobie wszechwładnego państwa łatwiej też nastraszyć - na przykład, że spółdzielnia każe wymienić bezpieczniki na 10 razy lepsze i 10 razy droższe, należność płatna do ręki (to już mój wymysł). Spółdzielnia każe, to trudno.
Czytam, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przeprowadzi szkolenia dla seniorów, jak nie dać się oszukać. Bardzo dobrze, ale żadne szkolenie nie zastąpi zdrowego rozsądku, który walczy w każdym z nas z odrobiną chciwości, chęci skorzystania z "okazji", zarobienia lub zaoszczędzenia kilku złotych. Tacy już jesteśmy. No i są ludzie, którzy wiedzą, jacy jesteśmy i jak na tym zarobić.
Sławomir Sowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?