W upalny dzień temperatura w ciemnym samochodzie stojącym w słońcu może osiągnąć 60-70 stopni. Dla małego ciałka dziecka już po kwadransie może to być zabójcze.
- Dziecko nagrzewa się od dwóch do pięciu razy szybciej niż osoba dorosła i jest bardziej narażone na odwodnienie – mówi Agata Kobylińska, pełnomocniczka Prezydent Miasta Łodzi ds. Dzieci i Młodzieży. Jak podkreśla już po 10 minutach pocenia się i płaczu dziecko zostawione w nagrzanym aucie może przestać reagować. - To może oznaczać, że doszło do nieodwracalnych zmian w organizmie – wyjaśnia.
W regionie łódzkim w sezonie letnim dochodzi co roku do kilku drastycznych sytuacji związanych z zostawianiem dzieci i zwierząt w samochodach. Sytuacji, które skończyły się szczęśliwie, jest wielokrotnie więcej.
Rok temu na parkingu przed Tesco przy ul. Kopcińskiego 61-letni dziadek zostawił w samochodzie czteroletnią wnuczkę i poszedł na zakupy. Przegrzaną dziewczynkę uratowali klienci, którzy wezwali policję. Trafiła do szpitala. Jej dziadek był oburzony na interwencję policji, chciał w spokoju dokończyć zakupy.
Jak podkreśla Joanna Prasnowska z łódzkiej straży miejskiej każdy przechodzeń widząc dziecko zostawione w samochodzie ma obowiązek zareagować i ruszyć na pomoc. - Każdy kto zauważy niebezpieczną sytuację dla dziecka i brak kogokolwiek w zasięgu wzroku powinien wybić szybę. To stan wyższej konieczności – podkreśla.
Za zostawienie dziecka lub zwierzęcia w samochodzie grozi opiekunom odpowiedzialność karna. Za narażenie na niebezpieczeństwo osoby, którą się opiekujemy grozi pięć lat więzienia. Tyle samo grozi za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?