Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne ładunki na drogach stwarzają wielkie zagrożenie. NIK alarmuje!

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Andrzej Banas / archiwum Polska Press
Najwyższa Izba Kontroli alarmuje, że po polskich drogach codziennie jeździ ponad 20 tys. pojazdów przewożących niebezpieczne substancje. Najgorsze, że nikt nie wie, którędy kursują i nie ma analiz ryzyka niebezpieczeństwa. Strażacy coraz częściej usuwają skutki zdarzeń drogowych z udziałem takich towarów. Co trzeci taki przypadek dotyczył substancji szczególnie niebezpiecznych.

Rocznie po polskich drogach przewozi się 150 mln ton towarów niebezpiecznych, czyli łatwopalnych, wybuchowych, żrących, trujących lub promieniotwórczych. Są wśród nich substancje, które w czasie wojen służyły jako broń chemiczna, a dziś wykorzystywane są w gospodarce. Takie transporty były nienależycie przygotowane, załadowane i oznakowane, w nieprawidłowo przystosowanych pojazdach. NIK zauważa, że organy odpowiedzialne za bezpieczeństwo nie wiedzą, którędy i ile takich transportów jeździ po polskich drogach. Władze wojewódzkie nie analizują ryzyka związanego z przewozem, nienależycie nadzorują kursy dla kierowców i doradców ds. bezpieczeństwa.

Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego odpiera zarzuty. - Kontrole prowadzone są cyklicznie i począwszy od 2014 roku czynności kontrolne zrealizowano wobec wszystkich przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w zakresie prowadzenia kursów dokształcających dla kierowców przewożących towary niebezpieczne. Przeprowadzono 27 kontroli - wyjaśnia wydział prasowy UMWŁ i dodaje, że w pełni kontroluje prowadzenie kursów ARD (przepisy przewozu towarów i ładunków niebezpiecznych). NIK uważa też, że wojewodowie powinni oceniać organizację ruchu, uwzględniając zagrożenia związane z przewozem towarów niebezpiecznych.

Łódzki Urząd Wojewódzki twierdzi, że dokonuje oceny organizacji ruchu drogowego, ale...

- Organy zarządzające ruchem na drogach wojewódzkich, powiatowych i gminnych, publicznych położonych w miastach na prawach powiatu nie występowały do Wojewody Łódzkiego o dokonywanie ocen z uwzględnieniem zagrożeń dotyczących przewozu towarów niebezpiecznych, to nie przeprowadzano takich ocen - wyjaśnia Biuro Wojewody.

NIK obliczył, że w ubiegłym roku 12,7 proc. skontrolowanych pojazdów naruszało umowę ARD. W 2012 roku ten odsetek wyniósł 5,25 proc. Wzrosła liczba poszkodowanych w zdarzeniach z udziałem pojazdów przewożących niebezpieczne substancje. W 2012 roku było 689 poszkodowanych, a w 2017 roku 1089. Najwięcej zdarzeń z udziałem towarów niebezpiecznych miało miejsce w Małopolsce i na Śląsku. NIK krytykuje też stan infrastruktury. Gdy transport towarów niebezpiecznych zagraża bezpieczeństwu, pojazd powinien być odprowadzony na specjalny parking awaryjny. Jednak w 10 województwach, w tym w Łódzkiem, w ogóle nie ma takich parkingów.

NIK stwierdza, że jedynie straż pożarna jest przygotowana. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi zanotowała w tym roku tylko trzy zdarzenia z substancjami niebezpiecznymi. Ostatnio na autostradzie A2 z ciężarówki wysypał się nawóz, wcześniej w Radomsku doszło do wycieku paliwa z cysterny, a na autostradzie A1 był wypadek pojazdu, który w zbiorniku miał tysiąc litrów substancji dezynfekującej.

- Na tak dużą ilość przewożonych towarów, niebezpiecznych zdarzeń jest niewiele - podsumowuje Jędrzej Pawlak, oficer prasowy KMPSP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki