Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne zabawki dla dzieci

Alicja Zboińska
Przemek Świderski
Nakręcaną dżdżownicę, ślimaka, którego dzieci mogą ciągnąć, zabawkę lokomotywę, a także betoniarkę i zestaw trzech grzechotek łączy to, że są wyjątkowo groźne dla dzieci. W każdej z tych zabawek zastosowano bowiem drobne elementy, którymi maluchy mogą się udławić. Niektóre zabawki mają też inne usterki. Zabawki już zniknęły ze sklepów.

Wyprodukowana w Chinach dziesięciocentymetrowej długości dżdżownica nie dość, że składa się ze zbyt małych elementów, którymi dziecko może się udławić, to na dodatek jest wyposażona w drut.

- Powoduje to ryzyko zranienia - uznał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i nakazał wycofać ją ze sprzedaży.

Ale to nie koniec - firma Hipo, która sprowadziła dżdżownice z Chin, musi je teraz odkupić od klientów.

- Zabawkę trzeba zwrócić do sklepu, w którym była kupiona. Ten odda ją do hurtowni, a hurtownia - nam - usłyszeliśmy w firmie Hipo.

Zastrzeżenia wzbudził ślimak, który służy maluchom do ciągnięcia, a sprowadziła go z Chin firma Malti. Linka przymocowana do ślimaka jest zbyt cienka, maluch może więc przeciąć rączkę. To nie koniec zastrzeżeń: w zabawce użyto zbyt drobnych elementów, a na dodatek dzieci mogą zranić się ostrymi krawędziami. Co jeszcze groźniejsze - mogą owinąć dość długą linkę wokół szyi i się udusić.

Malti sprowadziło z Chin także lokomotywę, która składa się ze zbyt drobnych elementów. Grozi więc udławieniem lub uduszeniem się dziecka. Firma wycofała już lokomotywę ze sprzedaży, a teraz musi odkupić lokomotywy od klientów.

Podobne działania firma Malti musi podjąć w stosunku do zabawki betoniarki. Jest ona uruchamiana poprzez naciągnięcie sznurka, przymocowanego z tyłu betoniarki. Tak jak w przypadku ślimaka, sznurek jest zbyt cienki, przez co dziecko może przeciąć rączkę.

Groźny okazał się też zestaw trzech grzechotek, sprowadzony z Chin przez firmę Malti.

Inspektorzy uznali, że produkt ma niewłaściwy kształt i jeśli dziecko włoży go do buzi, to może się nim udusić. Konsekwencje są takie, że grzechotki zostały wycofane z handlu, a rodzice i opiekunowie powinni oddać je do sklepu, w którym zostały zakupione.

Zgodnie z prawem producent lub importer, gdy dowie się, że produkt może być niebezpieczny, powinien poinformować o tym m.in. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub właściwy oddział inspekcji handlowej. Prezes UOKiK po zbadaniu sprawy i ewentualnym potwierdzeniu, że produkt jest niebezpieczny, może nakazać jego wycofanie albo naprawę.

Wycofanie produktu od konsumentów oznacza, że przedsiębiorca musi go odkupić od użytkowników za cenę, po jakiej go kupili, bez względu na stopień zniszczenia.

Na przedsiębiorcę, który wprowadzi niebezpieczne produkty na rynek, a nie zareaguje na wiadomość, że są one niebezpieczne dla klientów, może zostać nałożona kara w wysokości nawet stu tysięcy złotych.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki