Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedługo będzie lepiej. Zobaczycie!

Michał Bąkiewicz
Michał Bąkiewicz
Michał Bąkiewicz DziennikŁódzki/archiwum
Nie ma co ukrywać - nie tak miał wyglądać początek sezonu w naszym wykonaniu. W czterech meczach przegraliśmy trzy razy, a raz, w Jastrzębiu, nie zdobyliśmy nawet jednego punktu.

Nie chcę tłumaczyć siebie i kolegów, ale trzeba zauważyć, że mamy przebudowaną drużynę. Mariusz zmienił pozycję, Aleks wszedł do pierwszego składu, podobnie jak Paweł Woicki. Zgranie wymaga czasu, a my tego czasu nie mieliśmy. I braki musimy nadrabiać w trakcie sezonu.

Po meczach z Resovią i Zaksą mogliśmy mieć kaca moralnego, bo w obu tych spotkaniach wypuściliśmy z rąk szanse na zwycięstwo. I to były szanse na zwycięstwo za trzy punkty! W niedzielę w Jastrzębiu gospodarze byli od nas lepsi. Oczywiście, mieliśmy swoje okazje, ale oni potrafili z nami grać.

W tym tygodniu rozegraliśmy dwa spotkania - jedno bardzo dobre i drugie przeciętne. To bardzo dobre było w Rumunii, gdzie bez straty seta odprawiliśmy wicemistrza tego kraju. "Zespół z Rumunii" to nie brzmi poważnie, wiem to, ale trzeba popatrzeć na ich skład, żeby docenić szybkie zwycięstwo na wyjeździe - Kubańczyk, Serbowie, Bułgar, Czarnogórzec... To międzynarodowy zespół, który wcale nie jest słabeuszem. I jestem pewny, że komuś w grupie we własnej hali punkty odbierze. Całe szczęście, że nie nam.

Swoją drogą to ciekawe, że w PlusLidze jesteśmy dopiero na siódmym miejscu, a w Lidze Mistrzów prowadzimy w tabeli i to przed wielkimi klubami z Moskwy i Stambułu. Troszkę można tłumaczyć to terminarzem, bo w pierwszych czterech meczach zagraliśmy trzy mecze z naszymi najpoważniejszymi rywalami do medalu, ale także tym, że poziom PlusLigi cały czas rośnie. Jestem pewny, że Resovii łatwiej było zagrać w sobotę z Rematem Zalau, niż dzisiaj w Bydgoszczy z Delectą. Możemy się trochę czuć, jak piłkarze największych klubów europejskich, którzy w Lidze Mistrzów też mają czasem łatwiejszych rywali, niż w rozgrywkach krajowych.

Piszę te słowa w autokarze, wracając z Jastrzębia do Bełchatowa. Uwierzcie mi, że nie ma nic gorszego, niż podróż po porażce. Każdy z nas bardzo mocno przeżywa porażkę, więc żartów nie ma. Jestem pewny, że ten mecz w naszych głowach ciągle trwa i każdy myśli o tym, co mogliśmy zrobić lepiej, żeby nie wracać w tak podłych humorach...

Sezon jest długi, jeszcze wszystko przed nami. Będzie lepiej. Zobaczycie!

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki