Ukraiński dyplomata udzielił wywiady portalowi RND. W rozmowie poruszony został temat niemieckich dostaw broni ciężkiej na Ukrainę. Zdaniem Andrija Melnyka, kanclerz Olaf Scholz wcale nie chce jej przekazać.
– Mamy tylko siedem haubic samobieżnych, ale nie mamy czołgów Gepard, ani Leopard 1 czy Marder. Wszystkie one zostały już wycofane z użycia przez Bundeswehrę i mogłyby zostać nam przekazane przez przemysł obronny bez uszczerbku dla zdolności obronnych Republiki Federalnej – wskazał.
Ambasador wyraził pogląd, że Niemcy mogą grać na czas. Jak podkreślił, można odnieść wrażenie, że Berlin czeka na zawieszenie broni, które spowoduje zdjęcie presji i konieczność podejmowania odważnych decyzji.
"Echo dawnej polityki wobec Rosji"
Dlaczego władze RFN zwlekają? W ocenie Melnyka, nie chodzi tu o obawy przed wciągnięciem Niemiec wojnę. – Dla mnie jedynym powodem takiej postawy Niemiec jest to, że w wielu urzędach w Berlinie wciąż jeszcze pobrzmiewa echo dawnej polityki wobec Rosji – oznajmił.
O tym, że m.in. Niemcy oczekują na zawieszenie broni na Ukrainie pisał przed kilkoma dniami serwis "Politico". Autor artykułu zwracał uwagę, że wypowiedzi w tym duchu pojawiły się w czasie, kiedy Kijów zaczął zyskiwać przewagę na polu walki. To zaś, zdaniem portalu, może sugerować, że niektóre państwa zachodnioeuropejskie obawiają się zwycięstwa Ukrainy.
pap.pl
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?