18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieprawidłowości w łódzkiej szkole prowadzonej przez ZNP

Maciej Kałach
archiwum
Inspektorzy pracy z Łodzi stwierdzili nieprawidłowości w szkole, prowadzonej przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Kontrola weszła do placówki po piśmie, którego współautorka przez prawie pół roku pracowała w szkole bez spisanej umowy o zatrudnieniu. Wyszło też na jaw, że część kadry dyrekcja zatrudniła w oparciu o tzw. umowy śmieciowe.

- To ponury żart, że na coś takiego pozwala sobie organizacja, która ma bronić praw nauczycieli - mówi Ewa Gajdka, do wakacji pedagog i opiekunka świetlicy w Zespole Szkół ZNP w Łodzi.

Pod donosem do inspektorów podpisała się także Krzysztofa Wójcik, inna była pracownica. Obie twierdzą, że wyrażają poglądy wciąż zatrudnionych.

Marek Ćwiek, prezes okręgu łódzkiego ZNP, twierdzi, że nieprawidłowości, stwierdzone przez Państwową Inspekcję Pracy, powstały za sprawą bałaganu, stworzonego przez dyrektorkę, z którą ZNP rozstał się w lutym.

- Nowe kierownictwo szkoły uporządkowało sytuację - mówi Ćwiek. Podejrzewa, że byłe nauczycielki biorą teraz rewanż za brak propozycji dalszej pracy w szkole.

Gajdka i Wójcik napisały do PIP w lipcu, a we wrześniu otrzymały odpowiedź z wynikami kontroli. Inspektorzy zalecili szkole ZNP m.in. potwierdzanie warunków umowy na piśmie, "niezwłocznie, najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy". Gajdka od lutego do czerwca 2012 roku pracowała bowiem bez spisanego dokumentu. Z kolei przed ostatnimi wakacjami była pedagogiem i wychowawcą świetlicy, ale na tą drugą funkcję nie otrzymała spisanej umowy.

- Ta "znalazła się" nagle podczas kontroli, ale bez mojego podpisu - mówi Ewa Gajdka.

PIP nie czyni szkole ZNP zarzutu z zatrudniania na umowę o dzieło, wskazując, że o ich prawidłowości mógłby rozstrzygnąć sąd. Jednak praca na "śmieciówkach" dla związku zawodowego może dziwić...

- Te rozwiązania wprowadzała była dyrektorka. Obecnie żaden z nauczycieli nie pracuje w szkole na "śmieciówce" - mówi Ćwiek. Jednak w przypadkach kadry niepedagogicznej występują umowy-zlecenia.

W szkole ZNP nie ma funduszu socjalnego. PIP wystąpiła o jego niezwłoczne utworzenie.

- Pracownicy szkoły mają korzyści z form, zagwarantowanych w innych przepisach - mówi Ćwiek. I zapewnia, że placówka ZNP zapewnia kadrze najlepsze warunki spośród szkół, nieprowadzonych przez samorządy.

- Dla przykładu pensum jest identyczne jak w Karcie nauczyciela: 20 godzin lekcji i dwie karciane. Nie ma mowy o jego podwyższeniu, co dzieje się właściwie zawsze w przypadku szkół firm czy fundacji - opowiada prezes Ćwiek.

Wiesława Zewald, była kurator oświaty i obecna łódzka radna, działająca w komisji edukacji, zaznacza, że ceni rolę związków zawodowych.

- Ale właśnie dlatego powinny działać kryształowo. Pomijając czesne, na ucznia w szkole niepublicznej idą z budżetu państwa takie same pieniądze, jak w prowadzonej przez samorząd i w papierach musi być identyczny porządek. Szkoła ma dobre wyniki, ale powinna dbać również o komfort pracowników - mówi Wiesława Zewald.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki